2008-04-01

Mój ulubiony chleb




Przyznaję, chlebów upiekłam już setki.
Od prawie czterech lat, mniej więcej co drugi dzień piekę w domu bułki lub chleb.
Przerobiłam już setki przepisów. Od kilku lat przy każdym z nich robię sobie notatki, by wiedzieć, co mi smakowało, a co nie. By nie powtarzać tych mniej udanych.
Co pewien czas mam nowy ulubiony przepis. Od kilku miesięcy jednak, nie ma tygodnia, w którym nie zrobiłabym tego chleba. Przepis pochodzi z książki Jeffreya Hamelmanna, o którym wielkokrotnie wspominałam, ponieważ jest to mistrz nie tylko piekarnictwa, ale również uczenia innych techniki. Człowiek, który nie żałuje swojego talentu ani wiedzy i dzieli się nimi z taką precyzją, że za każdym razem, kiedy sięgam do jego książki, nie mogę wyjść z podziwu.
W książce jest 118 przepisów. 31 z nich już przerobiłam, w tym wszystkie chleby na zakwasie.
Ten chleb w książce nosi nazwę 66 Percent Sourdough Rye - chodzi o to, że 66% mąki użytej do jego wypieku, to lekka mąka żytnia, którą w Polsce można dostać jako "żytnią chlebową" lub mąkę żytnią typ 720. W przeciwieństwie do razowej mąki żytniej (typ 2000), pełnej otrębow i raczej ciemnej, ta mąka jest lekka i jasna.
Chleb, jaki z niej powstaje ma sprężysty miąższ z regularnymi dziurkami. Taki, powiedziałabym, staropolski chleb, jaki zwykliśmy kupować dawniej.
Jest to mój absolutnie najdoskonalszy wypiek. Nic się z nim nie równa.
I zawsze, ale to zawsze wychodzi. Do jego przygotowania potrzeba tylko 2 łyżek zakwasu.
Do jego przygotowania najważniejsze są:
- czas
- czas
- czas
Jeśli nie będziemy go poganiać, chleb uda się. Na 100%.

Poniżej podaję przepis, zaokrąglając ilości tak, by nie potrzeba było wagi laboratoryjnej ;-) Podaję go tak, jak ja robię.
Z podanej ilości wychodzą dwie duże lub 3 małe keksówki. Lub 1 garnek rzymski o średnicy 30 cm. Można spokojnie zrobić go z połowy porcji - otrzymamy wówczas jeden bochenek o długości ok. 30 cm.
Chleb jest świeży ok. 7 dni.


Chleb pszenno-żytni

Zaczyn:
360 g mąki żytniej chlebowej (typ 720)
300 g wody
20 g zakwasu żytniego

Ciasto właściwe:
230 g mąki żytniej
300 g mąki pszennej
400 g wody
1 płaska łyżka soli morskiej (jeśli używamy soli zwykłej, należy dać jej mniej)
3 g drożdży suszonych instant (=1 łyżeczka), używam drożdży dr Oetkera lub drożdży Lesafre
Zaczyn

Wieczorem, przed pójściem spać:

Składniki zaczynu mieszamy w misce. Nie miksujemy, chodzi tylko o to, żeby wszystko się połączyło.
Miskę przykrywamy ściereczką i zostawiamy na 12-16 godzin. (Zdj. 1)

Następnie:

dodajemy do zaczynu wszystkie pozostałe składniki. Mieszamy dokładnie - może być mikserem, ale nie za długo, tak ok. 5 minut - by składniki się połączyły.

Zostawiamy pod przykryciem na ok. 30-60 minut (Zdj. 2).

Ciasto przekładamy do formy wysmarowanej olejem słonecznikowym i otrębami żytnimi (dzięki temu moje chleby nigdy nie przywierają. Nie smaruję ani masłem, ani oliwą.) (Zdj. 3)

Zostawiamy do wyrośniecia na 50-60 minut. Ja spryskuję wierzch olejem.
Jeśli jest ciepło, zdarza się, że już po 30 minutach ciasto jest wyrośnięte. Na moim zdjęciu (Zdj. 4) wyglądało tak po ok. 40 minutach.

Piekarnik nagrzewamy do 230 st C.

Wyrośnięte ciasto posypujemy, czym kto lubi. Ja posypuję mąką.
Wstawiamy do piekarnika.
Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 220 st C. Jesli chleb zbyt szybko się rumieni, przykrwamy go folią aluminiową. Dopiekamy 30-40 minut.
Po upieczeniu wyjmujemy koniecznie z blaszki i dokładnie studzimy. Nie kroimy gorącego chleba (potem jest lepszy, naprawdę :-)

Smacznego!


Zdjęcie 1:
Tak wygląda zaczyn po 14 godzinach fermentacji.


Zdjęcie 2:
Ciasto po fermentacji:


Zdjęcie 3:
Ciasto przełożone do foremki, gotowe do wyrastania:


Zdjęcie 4:
Wyrośnięty chleb, tuż przed włożeniem do piekarnika:

Upieczony chleb:





Chleb okrągły prezentowany na zdjęciach został upieczony bez dodatku drożdży.

318 komentarzy:

1 – 200 z 318   Nowsze›   Najnowsze»
Bee pisze...

Wygląda przepysznie ! Musze w koncu zakwas nastawic .

Anonimowy pisze...

Właśnie siedzi w piekarniku, już drugi raz. Poprzedni nie powalił mnie na kolana, był zbyt lepki, ale smak miał w porządku. Być może coś popsułam, teraz się bardzo starałam, zobaczymy...

A bloga czyta się świetnie, na pewno będę tu częstym gościem.

Lukrecja pisze...

Lisko
mam pytanko
jeśli mam w domu gotowa mieszankę na chleb i chcę ją zrobić na zakwasie (w przepisie trzeba dodać drożdże) to ile mam do niej dodać zakwasu?

Liska pisze...

A ile jest tam mąki/suchych składników? I czy będziesz ten chleb robiła dwuetapowo (czyli wieczorem zaczyn, rano reszta) czy metoda bezposrednią (od razu wszystkie składniki)? Jeśli tą drugą metodą, to radziłabym dać jakieś 250-400 g zakwasu na tyle samo mąki. Moim zdaniem idealne proporcje na tego typu chleb ma Tatterowiec, na który przepis jest tutaj: http://piekarniatatter.blogspot.com/2008/03/tatterowiec.html

Lukrecja pisze...

Lisko - mniej więcej ok 0,5 kg

Liska pisze...

To dałabym jakieś 400 g zakwasu i zrobiła go wg Tatterowca.

Lukrecja pisze...

dziękuję - jak zrobię na pewno ci się pochwalę
a i jeszcze jedno pytanie tedy już chyba nie trzeba dolać do ciasta wody

Liska pisze...

Trzeba - tylko mniej. Nie wiem, jak gęsty jest Twój zakwas.

Lukrecja pisze...

rozumiem - dzięki :)

Niolka pisze...

upiekłam chleb zgodnie z przepisem http://www.bogutynmlyn.pl/html/738.html
opiekł sie cały wokół, ale w środku było ciasto -praktycznie zakwas. dałam 500g zakwasu -może za dużo??

Niolka pisze...

dodalam tez mniej mąki. Zużyłam do pieczenia więcej niż 1kg. czytałam, że ciasto ma być dosyć kleiste jak drożdżowe

Niolka pisze...

wiec nie sypalam duzo. wszystko generalnie super wyroslo tylko dlaczego sie nie upieklo? aha używałam mąki żytniej 1400

Niolka pisze...

dodam, że nie mogę jeść niczego z dodatkiem drożdży, wiec odpada dołożenie ich do ciasta. będę b. wdzięczna za radę

mysza pisze...

Droga Lisko!
Mój chleb wyszedł trochę za ciężki i zbyt spieczony. Zastanawiam się jakiej konsystencji powinno być ciasto po wyrobieniu. Może było za gęste? W ogóle bardzo mało wyrosło.

mysza pisze...

Droga Lisko!
Zmasz tyle wspaniałych przepisów, to może znasz równiez przepis na "chleb pielgrzyma" pieczony przez zakonników w Tyńcu.

Liska pisze...

Myszko, niestety nie jadłam tego chleba. A jak on smakuje i wygląda?

mysza pisze...

Wypiekany według starej receptury szwajcarskiego klasztoru benedyktyńskiego w Fishinger.
Chleb ten jest wypiekany z ciemnej mąki pszennej i żytniej z dodatkiem dużej ilości owoców suszonych ( figi, gruszki, jabłka, śliwki, morele, rodzynki, orzechy).

Chleb ten można kupić na stoiskach benedyktynów z Tyńca.

Unknown pisze...

dobra. nie odpowiadaj. nie dałem soli. nauka na następny raz. Ale i tak wyszedł pięknie :)

Anonimowy pisze...

Już drugi raz upiekłam ów chleb,faktycznie jest bardzo smaczny.Postanowiłam piec 2 razy w tygodniu,wprawdzie używam mąki tortowej pszennej typ 450, dlatego,że nie mogę dostać w sklepach tej ,o której pisałaś.Piekę w temp 180 stopni na termoobiegu i wychodzi...jest super.Dzięki za przepis,pozdrawiam.grahak@wp.pl

Anonimowy pisze...

Uff, moj pierwszy chleb na zakwasie... :)
Przeszłam z nim przez ostrą bitwę - po pierwsze, zakwas nie za bardzo miał ochotę ożywać. Potem, nie za bardzo miał ochotę rosnąć sam chleb... W efekcie - zamiast czekać na chleb wyrośnięty w foremce ok. 50 minut, czekałam 6 godzin. =) Ale pomyślałam, że skoro zabroniłas poganiać, to mu odpuszczę ;)
Potem, zamiast piec ok. 45 minut piekłam prawie półtorej godziny. Na intuicję.

I wszystko się opłaciło - jest miękki, pachnący, nieziemski!

Anonimowy pisze...

Lisko , nie uwierzysz..
Śledzę Twój blog od jakiegoś czasu.. i patrzę na te chlebki na zakwasie..
Dziś jestem na wsi u babci.Zgadałyśmy się i babcia powiedziała że możemy we wakacje napalić w starym,chlebowym piecu w piwnicy..
Ona zrobi swój chleb a ja swój...
Ale się cieszę
Pozdrawiam
Atria

Liska pisze...

Zazdroszczę:) I Babci i chlebowego pieca. Pozdrawiam Was obie bardzo serdecznie i ciekawa jestem chlebków.

Unknown pisze...

Lisko ratuj. chlebek jest pyszny w smaku, tylko zazwyczaj wychodzi wewnątrz mokry i klejący. Na którym etapie mogę popełniać błąd?

Ila_PP pisze...

Witam!
wpadł mi w ręce czerwcowy nr Claudii i zainteresował mnie zamieszczony tam przepis na chlebek. Piekę co prawda własny chleb od ponad roku z okładem ale głównie na drożdżach a do wyrabiania głównie korzystałam z automatu, który się niestety zepsuł:( więc postanowiłam skusić się na wyprobowanie Twojego przepisu. Użyłam gotowego zakwasu z BogutynMłyn i teraz czekam na rezultaty. Mam nadzieję, że mimo to wyjdzie. Jutro dam znać :) Pozdrawiam cieplutko
Ilona

Blog super!!! Będę wpadać - często :D

Ila_PP pisze...

Śpieszę donieść, że chlebek super, niebo w gębie, no może nie wyrósł tak jak powinien ale mimo to mniam!!! Ale z zakwasem nie mogę się dogadać, zobaczymy co on powie ma wieczorne jedzonko.
Pozdrawiam serdecznie:)

Unknown pisze...

czekam juz tak dlugo na odp., ze zdazylam znalezc babe na rynku, od ktorej kupuje chleb. dziekuje za pomoc.

Liska pisze...

Niolko, jeśli robisz tyle modyfikacji w przepisie - trudno jest mi powiedzieć, dlaczego Ci nie wyszedł. W pieczeniu chleba zawsze trzymam się proporcji, bo pieczenie - o ile nie ma się stu lat doświadczenia - pozwala na mniejszą spontaniczność niż gotowanie.

Ilono - mam nadzieję, że dogadasz się ze swoim zakwasem :)

Piachoo, a czy chlebek wyrasta tyle, co w przepisie? Może zakwas za młody?

Anonimowy pisze...

Lisko już drugi chleb zgapiłam od Ciebie i stwierdzam że to jest smak mojego dzieciństwa- obok domu była piekarnia i czasem dostawaliśmy od piekarzy gorący chleb-cała chmara dzieciaków na podwórku się nim zajadała:)
i to jest to
co prawda trochę za długo go przytrzymałam w piekarniku i skórka za bardzo się spiekła
ale co tam- ten smak jest cudny i od teraz to będzie również mój ulubiony chleb

ps uwielbiam tu zaglądać :)

Liska pisze...

To bardzo, bardzo mi miło :) On jest moim ulubionym już od bardzo długiego czasu, piekę go w różnych formach i na prezenty też :)

Anonimowy pisze...

Pozdrawiam i witam.Najsampierw wpadła mi w oko ta strona,potem zacząłem ją studiować.W poniedziałek wstawiłem zakwas,dziś jest niedziela po pierwszym chlebku ani śladu zaraz wstawiam drugi.A tak poważnie to bardzo ciekawa strona,na tyle że się tutaj zatrzymałem.Jednak widać po wypowiedziach że ludzie jeszcze nie do końca są zabiegani i czerpią radość z tego co się stworzy samemu.Do tej pory byłem "maszynowcem" ale tu jest większa frajda.Jeszcze raz pozdrawiam i życzę smacznego.Andrzej.

Anonimowy pisze...

Pozdrawiam i witam.Najsampierw wpadła mi w oko ta strona,potem zacząłem ją studiować.W poniedziałek wstawiłem zakwas,dziś jest niedziela po pierwszym chlebku ani śladu zaraz wstawiam drugi.A tak poważnie to bardzo ciekawa strona,na tyle że się tutaj zatrzymałem.Jednak widać po wypowiedziach że ludzie jeszcze nie do końca są zabiegani i czerpią radość z tego co się stworzy samemu.Do tej pory byłem "maszynowcem" ale tu jest większa frajda.

Unknown pisze...

zależy co masz na myśli. Jeśli czas -- nie, wyrasta zdecydowanie dłużej. Tak ze 2-3h. Domyslam się, że zakwas nie jest mocny (szczególnie, że w ogóle nie rośnie po dokarmianiu). Jeśli objętość, to owszem, powiększa się ze dwa razy.

Ale jak mi dzisiaj się chleb wylał z foremki w piekarniku to się zastanowiłem: jakiej powinien być konsystencji przy przekładaniu do formy/wkładaniu do piekarnika? Mam wrażenie, że nie powinien się lać...raczej bliżej plasteliny..może dać się wziąć w ręce? albo wręcz nie kleić? no nie wiem...

Liska pisze...

Andrzeju -
cieszę się i zapraszam częściej!

Piachoo,
ciasto na ten akurat chleb ma dosyć gęstą konsystencję, ale rzadszą niż plastelina. Na pewno nie jest ona płynna. Chleb rośnie też w piekarniku, dlatego forma powinna być taka, żeby mógł swobodnie rosnąć. Im dłużej ciasto rośnie przed pieczeniem, tym ciasto robi się rzadsze, dlatego nie powinno rosnąć w nieskończoność.
Przy okazji kolejnego pieczenia postaram się zrobić więcej zdjęć samego ciasta w trakcie i tuż po wyrośnięciu. Może to trochę pomoże:)

Ola pisze...

Moj chlebek siedzi juz w piekarniku...niedlugo bede wyciagac.W prawdzie nie urósł takjak Twoj, ale moze to tez dlatego, ze mialam wieksza foremke. Zobaczymu. Mam nadzieje ze sie uda!!!!!!! Zaczyn byl troche mizerny, bo moj zakwas jest jeszcze malutki i trudno mu jest samemu podniesc taka ilosc ciasta, ale....dalam mu szanse, chociaz pomoglam mu troche drozdzami. Oby sie spisal:)

ewa pisze...

Upiekłam chleb. Już nawet dwa razy. Pierwszy się przypalił w 230 stopniach i to dość szybko. Był smaczny, ale nie wyrósł. Drugiego nie przypaliłam, ale także nie wyrósł i jest trochę klejący. Wszystko było dokładnie jak w przepisie. Będę jeszcze próbować, ale nie wiem co zmienić.

Liska pisze...

Ewo,

jesli chleb za bardzo sie rumieni, należy przykryć go folią aluminiową i dopiekać pod nią. Możesz też spróbować piec w niższej temperaturze - niektóre piekarniki pieką bardziej niż inne.

Ten chleb w żadnym razie nie powinien być klejący. Przed pieczeniem musi też porządnie wyrosnąć. Jeśli nie rośnie, możesz zwiekszyć ilość drożdży np. o 1/2 łyżeczki i dać mu więcej czasu na wyrastanie. Może Twój zakwas jest jeszcze słaby?
Pozdrawiam serdecznie!

Anonimowy pisze...

stało się, postawiłam swój pierwszy zakwas na pierwszy w życiu chleb...a co, jak próbować, to na całego, a nie z gotowych mieszanek :)))
tylko jedno pytanie...ile to jest 20g zakwasu? tak na łyżki/łyżeczki? prześledziłam Twoje podpowiedzi tutaj, ale tej jakoś się nie doszukałam...acha - zakwas robię z połowy składników (pół kubka+pół kubka), bo nie mam tak ogromniastego słoja na jego ewentualne figle :)))

ewa pisze...

Jutro będę piekła. Spróbuję zmienić temperaturę, choć nie wiem na jaką. Tego właśnie nie lubię najbardziej. Gdy jest napisane,że piecze się określoną ilość czasu w konkretnej temperaturze i wszystkim to wychodzi, a mnie nie, to bywa, że sobie odpuszczam. Może spróbuję w 180 stopniach z termoobiegiem. Ktoś pisał, że tak mu właśnie wychodziło najlepiej. Tylko czy czas taki sam?

Liska pisze...

Ewo, może spróbuj 200 st C przez pierwsze 10 minut, potem zmniejsz do 180 i piecz tyle, co w przepisie. Jeśli się zacznie wcześniej rumienić - przykryj folią aluminiową i dopiekaj pod nią. Nie powinien się wtedy przypalić. Trzymam kciuki - czasem piekarniki tak mają, że pieką inaczej niż inne....

ewa pisze...

Dzisiejszy chleb to całkowita porażka. Zaczyn rósł, ciasto rosło, ale przełożone do foremek to już bardzo niewiele, choć trzymałam bardzo długo. Ciasto było chyba za rzadkie. W piecu zamiast wyrosnąć, właściwie padło. Jest upieczone i chrupiące na zewnątrz, surowe w środku. Właściwie zastanawiam się nad wstawianiem ciasta do gorącego piekarnika. To jakby wbrew zasadom. Jeżeli następna próba się nie powiedzie, to dam spokój, choć bardzo mnie to przygnębia.

Liska pisze...

Ewo, proszę podaj mi swojego maila.

Liska pisze...

Annie,

20 g zakwasu to mniej więcej 1 stołowa łyżka. "Mniej więcej" ponieważ waga zakwasu zależy od jego gęstości (no i wielkości łyżki, rzecz jasna).

ewa pisze...

Spróbowałam upiec ten chleb wg zmodyfikowanego przepisu Mirabelki. Chyba jest lepiej. Tu więcej jest tego zakwasu. Może to ma znaczenie. Nie jest to jednak taki chleb jak zdjęciach. Ten, który wychodzi z formy, to mój cel. Na pocieszenie Ciebie Lisko, jako pani profesor od chlebów (ale pewnie bardziej na pocieszenie siebie samej), muszę się pochwalić, że upiekłam chleb ze słonecznikiem i ten był niezły. Smakował zwłaszcza mężowi. Nie wiem czy wyrósł tak jak trzeba, ale na pewno się upiekł. Pozdrawiam.

Liska pisze...

Ewo, ale ja za ambicję sobie postawiłam, żeby Ci wreszcie wyszedł! To jest chleb, który piekę kilka razy w tygodniu, to mój pewniak.

ewa pisze...

Na pewno będę jeszcze próbować, bo pierwszy, choć przypalony i "niski", to jednak miał niezły smak, tylko czasu za chwilę będzie mniej, bo kończą się wakacje. Dzisiaj piekę ten ze słonecznikiem. Len sobie odpuściłam, bo nie przepadam. Chlebki rosną w kuchni, a my jemy bułki z pieczarkami, które oczywiście zepsułam, ale teraz już wiem ile czasu trzeba je piec. Czekałam aż pięknie się zarumienią i przedobrzyłam z czasem. Następne to już będą miękkie.

Unknown pisze...

Lisko, od jakiegoś czasu czytuję Twojego bloga, a wczoraj upiekłam ten chleb. Wyszedł mi nieco plaskaty - po pierwsze trochę za mało wyrósł, po drugie blaszka była za duża. Za to smak ma rewelacyjny. Na pewno będę go częściej piekła.
Pozdrawiam,
Kasia

Maggie pisze...

Lisko, cieszę się, że trafiłam na Twój blog, bo właśnie dzisiaj nie udał mi się mój pierwszy w życiu chleb (mam 56 lat !). Teraz spróbuję Twojego przepisu, tylko zamierzam zastąpić podane przez Ciebie gatunki mąki, wyłącznie mąką żytnią razową typ 2000, bo nie zauważyłam na Twoim blogu przepisu na chleb typowo razowy. Co o tym sądzisz ?
Pozdrawiam serdecznie. Będę tu zaglądać, bo ładnie piszesz i pieczesz :)

Liska pisze...

Maggie, e tam, jak byś miała nawet 100 lat, to i tak nie dziwiłabym się, bo pieczenie chleba jest ponadczasowe i zawsze jest odpowiedni moment do tego, żeby zacząć :-)

Co do chleba żytniego razowego, to polecam Ci ten przepis:
http://whiteplate.blogspot.com/2007/08/zocista-zupa-z-serem-cheddar-i-chleb.html

Na początku lepiej trzymać się przepisów i mąki. To pozwoli zaoszczędzic nerwów i wpadek.

Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki!

Anonimowy pisze...

Cześć Lisko!
Weszłam na twój blog całkiem przypadkowo, później natknęłam się na Ciebie w gazecie, w której opowiadałaś o chlebie, ale w życiu nie pomyślałam, że w końcu zapragnę go upiec sama (choć w dzieciństwie jadłam taki domowy z domowym masłem - nie potrzebne były inne dodatki). No i kupiłam w końcu mąkę, o której piszesz, nastawię zakwas i upiekę chleb, a jak mi wyjdzie, to padnę ze szczęścia (to pewne).
Pozdrawiam Ciebie wszystkich, którzy też próbują takich domowych wypieków, bo ja osobiście znam mało takich osób :)
Ewa

Anonimowy pisze...

Cześć Lisko (i wszyscy, którzy tu zaglądają)
Właśnie wyjęłam swój pierwszy chlebek z piekarnika, jest jeszcze ciepły, więc nie wiem co jest w środku :). Nie wyrósł na chleb wielkich rozmiaró, ale zrobiłam z połowy porcji (wszyscy pisali, że za pierwszym razem im się nie udał). Moja rodzinka czeka już od dwóch dni na ten chleb. Oby był ok!
Pozdrawiam
Uwielbiam zaglądać na Twój blog Lisko
Ewa (jw)

ewa pisze...

Lisko, wreszcie mi się udało. Co prawda używałam mąki z "wyższym numerem", bo tamtej nie miałam, dołożyłam więcej drożdży i ciasto umieściłam w jednej foremce, a nie w dwóch, jak wcześniej. Wyrosło znakomicie w formie, ale potem w piecu poszło jeszcze o parę centymetrów w górę. Chleb się nie klei i jest smaczny. Może musiałam od niego trochę odpocząć. W tym czasie piekłam na zmianę bułeczki z pieczarkami, albo te jogurtowe, które są po prostu smaczne. Ale chleb też wreszcie mi się udał. Zastanawiam się czy można by do niego dorzucić ziaren słonecznika. Co o tym myślisz?

Liska pisze...

Ewo, bardzo się cieszę :-)
spokojnie możesz dosypać do ciasta ziaren słonecznika.
Pozdrawiam serdecznie!

Ola pisze...

pychota:) puszysty, nie gliniasty, taki jak lubimy:)

Anonimowy pisze...

No cóż, 3 pierwsze chlebki nie wyszły, były ciężkie i zakalcowate, choć dziurki od wyrastania miały ładne. Ciasto było rzadkie. Tracę wiarę we własne umiejętności (lubię gotować i piec) :(
Ewa

Anonimowy pisze...

Popełniłam ten chleb na sposób dość niedbały, ale wyszedł nadspodziewanie dobrze.
Rzeczywiście to pewniak.
Dodałam do niego po trochę co tam miałam, czyli płatki owsiane, sezam, otręby zbożowe, ziarna sezamu, pestki słonecznika i dyni. Lubię jak ząb ma się na czym oprzeć:)
Pewnie ciasto było przez to ciut bardziej zwięzłe i dzięki temu nie wykipiało z foremki, bo nie dość wcześnie włączyłam piekarnik i musiałam trochę je przetrzymać.
Przy wsadzaniu do pieca zaczęło przez to opadać, ale w rezultacie i tak jest akuratne. Puszyste /choć mniej regularne sitko niż na Twoim zdjęciu/, wilgotne i kwaskowe.
Dziękuje za przepis, pewnie do niego wrócę jeszcze bo bajecznie prosty.

Anonimowy pisze...

SUKCES!! Wreszcie wyszedł jak trzeba. Nie wiem czy mogę powiedzieć, że to pewniak, ale jest taki jak lubię (wilgotny, pachnący trochę chlebem a trochę zakwasem właśnie).
Żal mi tylko tego zakwasu, którego nie mogę wykorzystać w takiej ilości jak bym chciała.
Pozdrawiam i życzę wszystkim, którzy tu zaglądają WYTRWAŁOŚCI, bo warto.
Ewa

hmmmmm pisze...

Niedawno (6 dni temu)zaczęłam hodowlę swojego zakwasu i wybrałam ten chlebek na swój debiut chlebowy:). Kilka godzin temu wyciągnęłam go z piekarnika i muszę przyznać, że jest przepyszny, skórka chrupiąca - dawno już tak dobrego nie jadłam. Niestety musiałam coś gdzieś sknocić - ciasto rosło ładnie i na każdym etapie wyglądało bardzo podobnie do zdjęć zaprezentowanych przez Ciebie, Lisko...po przekrojeniu, wystygłego bochenka jednak zauważyłam, że górna skórka nie łączy się z miąższem - odstaje lekko i wytworzyła się taka centymetrowa przestrzeń w górnej partii chleba. Czy wiesz może co mogło być tego przyczyną? Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie sugestie, może uda mi się upiec go idealnie następnym razem:).

Anonimowy pisze...

Chleba jeszcze nie piekłam, choć na pewno spróbuję. Chciałam napisać bardziej o tym, że blog mnie zachwycił. Każdy przepis wspanialszy od poprzedniego. A najbardziej zdziwiłam się, kiedy w którymś momencie przeczytałam o pierniczkach Silije. Bo piekę je od kilku lat co roku (u mnie akurat są uwielbiane przez wszystkich domowników i przyjaciół domu), a poza tym, Silije to moja bliska koleżanka. Od razu więc, jakoś tak swojsko się tu poczułam :)

Anonimowy pisze...

mam chyab taki problem jak miala ewa.jakie to ciasto ma miec konsystencje po polaczeniu wszystkich skladnikow przed wlozeniem do blaszki? jesli wogole to ciasto urosnie mi w blaszkach to np w piekarniku jakos dziwne opada. pieke potem godzine(bo dluzej to juz by sie spalil chyba)i skorka owszem super ale w srodku surowe i na dodatek oddzielone od skory z gory. wielka dziura skorowa i na dole zakalec. wczesniej to nie mialam chyab dobrej maki bo ciezko znalesc ale juz mam i nadal nie wychodzi...sprobuje dzis jeszcze raz a nuz sie uda. jak na razie jedyne co sie mi udalo to chleb z san francisko ale walczymy..:)

Liska pisze...

Ciasto ma mieć konsystencję gęstej śmietany. Z tego, co piszesz, wydaje mi się, że Twoje ciasto było zbyt rzadkie.

Anonimowy pisze...

Lisko, bawię się w pieczenie chleba od niedawna i dopiero chleb upieczony wg Twojego przepisu udał się wspaniale. Faktem jest, że troszkę go zmodyfikowałam ale proporcje pozostały niezmienne. Przedewszystkim jeśli chodzi o mąkę pszenną to ja na wskazaną ilość zrobiłam mieszankę z mąką kukurydzianą i otrębami pszennymi oraz łyżką amarantusa. Zamiast drożdży sypkich dałam taką samą ilość drożdży świeżych. Chleb jest przepyszny i ma wspaniałą chrupiącą skórkę. Jeśli zaś chodzi o zakwas, to ja z każdego pieczenia odkładam 2 łyżki ciasta zanim dodam do niego jakieś ziarna.
Następnym razem muszę tylko zmniejszyć proporcje, bo z tego wychodzą mi 2 chlebki a ja jestem sama, więc na tydzień jest mi go za dużo. Chociaż jeśli się w nim zasmakuję, to kto wie.

Liska pisze...

Ja też czasem piekę dwa i oddaję w dobre ręce. Cieszę się, że udało Ci się na bazie tej receptury stworzyć Swoją własną pyszną wersję. Pozdrawiam serdecznie!

Anonimowy pisze...

Zrobiłam zakwas i zrobiłam ten chlebek.
Wyszedł niesamowity.
Reszta zakwasu od tygodnia spoczywa w lodówce.
Jutro chciałabym upiec chlebek i teraz nie do końca wiem co zrobić.
Wyjąć tylko kilka łyżek zakwasu i to dokarmić? I na tym zrobić zaczyn?
Czy wyjąć cały zakwas i całego go dokarmić?
Chciałabym potem znów przechowywać zaczyn w lodówce.
Ale skoro do pieczenie zużyję tylko 2 łyżki to tego zakwasu będę mieć całe mnóstwo.
Chyba, że gdzieś jest błąd w moim rozumowaniu to proszę mnie poprawić:)

Liska pisze...

Ja nie dokarmiam zakwasu do tego chleba.
Jeśli jednak chciałabyś dokarmić swój zakwas przed pieczeniem, dziś wieczorem możesz dosypać mąkę i dolać wodę do tego, co już masz, zostawić w temperaturze pokojowej na noc i - w zależności od tego, o której chciałabyś piec - jeśli rano, możesz zacząć procedurę przygotowania chleba z dokarmionym dziś zakwasem. Jeśli później - proponuję rano schować zakwas do lodówki i wyjąć go z 1-2 h przed planowanym przygotowaniem chleba.
A w jakiej kondycji jest Twój zakwas?
Cieszę się bardzo, że wszystko się udało i smakuje!

Pozdrawiam serdecznie :)

Anonimowy pisze...

Droga Lisko,
upiekłam dziś łatwy pszenny na zakwasie i udał się nadzwyczajnie... Niemniej nadal nie mam zaufania do swojego zakwasu, który i owszem pachnie ładnie octowo-winnie, ale ledwo co babelkował przy dokarmianiu, a o wychodzeniu ze słoja nie było mowy... Ale uparta jestem i zaraz zabieram sie za zaczyn do tego chleba. Powiedz mi tylko proszę, czy mam go piec w 2 czy 3 keksówkach (8/27cm). Nie chcę, zeby chlebek nabrał gształtu 'grzybkowatego', wolę żeby pozostał podczas pieczenia w foremce.

Pozdrawiam
Magda

Liska pisze...

Magdo, świetnie, że się udał :)

Co do tego chleba - ja go zwykle piekę w dwóch keksówkach o długości 30 cm lub w jednym garnku glinianym, który ma średnicę 30 cm.
Bardzo trudno mi powiedzieć, czy lepiej piec w trzech - ja lubię jak chleby ładnie wyrastają i nie są zbyt niskie. Proponuję, żebyś podczas dzielenia surowego ciasta między keksówki zdecydowała, jaka opcja będzie dla Ciebie wygodniejsza. Ciasto powinno sięgać mniej więcej połowy wysokości foremki.
Trzymam kciuki!

Anonimowy pisze...

Raport z placu boju ;)
zaczyn wygląda jak Liskowy na zdjęciu... dam mu jeszcze 2 godzinki, żeby było ich 14 razem :-)
Postanowiłam zaopatrzyć się w ciut większe keksówki, te moje to faktycznie jakieś maleństwa ;)
Dzięki Lisko :-)

Miłej soboty
Magda

Mafilka pisze...

Uff... siedzą w piekarniku... Do tej pory wszystko zgodnie z obrazkami... Ale rosły nieco dłużej, bo 0k 90 minut i to przy kaloryferze... A teraz jeden sobie ciut podrasta w pieczeniu, a drugi nie... Co jest?
Żeby się wypiekły, żeby się wypiekły...

Magda

Anonimowy pisze...

Chlebek jest naprawdę wspaniały, piekę go już któryś raz z rzędu, za każdym razem sie udaje i baardzo nam smakuje. Dzięki za przepis .Pozdrawiam.

Mafilka pisze...

W takim razie to też jest mój ULUBIONY chleb!!! :-)))
Jest wyśmienity! Dzięki Lisko za przepis, to drugi chleb od Ciebie i obydwa są przepyszne. Teraz pora na razowca :-)
Tylko mam jedno pytanko, schowałam mój zakwas do lodówki. Jaki powinien mieć wygląd? Mój sie drań rozdzielił... dół gęsty i mączny, góra wodnista. Tak jest OK?

Pozdrawiam
Magda

Unknown pisze...

Lisko,
Twoj blog to dla mnie odkrycie roku.
Dzis zrobilam chleb wg Twojego przepisu, najpierw przygotowalam zaczyn.
Chleb upieczony, stygnie w kuchni a zapach jak w najlepszej piekarni.
Dzieki za ten przepis, nie raz ten chleb jeszcze upieke.

Mafilka pisze...

Lisko, jeszcze Cię pomęcze i proszę o odpowiedź...:-) Co by było gdyby ten chleb włożyć do zimnego piekarnika i nagrzewać piekarnik do 230 stopni razem z chlebem w środku? Czy to ma znaczenie?

Kłaniam się
magda

Anna M pisze...

Lisko, czy masz może ten przepis "przerobiony" na automat?

Liska pisze...

Kuchareczko, Elżbieto - cieszę się ogromnie, że chlebki Wam się udają i, co najważniejsze, że smakują :-)

Magdo,
ja lubię takie zacięcie i szaleństwo, wiesz? ;)
Możesz piec w sposób, który opisujesz - ja tak właśnie piekę ten i inne chleby, kiedy używam glinianego garnka (a używam pewnie w 80% przypadków). W zależności od chleba robię najczęściej tak, że wstawiam do zimnego piekarnika, nastawiam temperaturę na 230 st C i po mniej więcej 30 minutach zmniejszam do 210 st C. Wszystko zależy od tego, dla kogo piekę - jedni wolą bardziej wypieczone chleb (jak ja), inni mniej.
I jeszcze w sprawie keksówek - polecam Ci silikonowe. Naprawdę doskonale się sprawdzają, nie trzeba ich niczym smarować, chleb ładnie się przypieka, no i nie ma problemu z przywieraniem do blaszki. Najchętniej używam foremek firmy Lurch (mają takie z 15-letnią gwarancją, które są z dosyć twardego, platynowego silikonu, dzięki czemu są stabilne, a piekący się w nich chleb zachowuje kształt).
Pozdrawiam serdecznie!

Liska pisze...

Aniu,
nie polecam pieczenia chleba na zakwasie w automacie. Chleb na zakwasie wymaga mniej wrabiania niż chleby drożdżowe oraz innych czasów wyrastania.
Proponuję Ci piec w auomacie chlebki drożdżowe (mój ulubiony - wg przepisu na bagietki z makiem i cebulką, który w automacie naprawdę świetnie wychodzi).
Gdybyś chciała użyć maszyny do przygotowania chleba na zakwasie, to możesz zrobić tak:
wieczorem wrzucasz wszystkie składniki na zaczyn, nastawiasz najkrótszy program wyrabiania ciasta - w zależności od maszyny to jest Dough/Teig lub Pizza i pozwalasz maszynie pracować kilka-kilkanaście minut. Ja zwykle mieszam przez ok 10 minut, by wszystkie składniki się połączyły.
Wyłączasz maszynę i na drugi dzień (po 12-16 godzinach), wrzucasz pozostałe składniki. Znowu włączasz program na wyrabianie ciasta - im krótszy, tym lepiej i kiedy ciasto jest dokładnie wymieszane, wyłączasz maszynę i zostawiasz do wyrastania (zajmuje to ok. 2 h, ale zależy od mocy zakwasu, ilości drożdży, temperatury, itp). Kiedy ciasto podwoi lub potroi objętość, przekładasz do keksówek i znowu odstawiasz do wyrastania - 45 minut do 2 h (podobnie jak przy pierwszym wyrastaniu). Kiedy wyrośnie, pieczesz w piekarniku. Zaleta jest taka, że maszyna Ci wszystko zagniata, podgrzewa, no i dzięki niej, nie brudzisz kilku misek i np miksera.
Cieszę się, że połknęłaś bakcyla. Trzymam kciuki i pytaj, jeśli będziesz miała pytania. Postaram się odpowiedzieć (na tyle, na ile potrafię, rzecz jasna) :-)

Mafilka pisze...

Szleństwo, oj powiadam Ci szaleństwo ;))

Twój sposób z olejem słonecznikowym i otrębami do posypania keksówek jest doskonały i nie ma problemu z wyciaganiem bochenków. Niemniej dziś odwiedzę mój ulubiony sklepik, w którym jest wszystko...;) Może i ja się odważę w glinianym garnku...?

A teraz idę do razowca. Mój zakwas z lodówki wczoraj dokarmiony w końcu zachował się jak poważny zakwas i niemal zwiał ze słoja ;)) Może więc i razowy chleb się uda...

Miłego dnia
M

krox pisze...

zrobiłam dziś ten chlebek i smakuje domem moich dziadków z podlasia. chyba jest najbliższy temu, co pamietam z dzieciństwa. wyborny, z chrupiącą skórką, prostota jest jego siłą. dziękuję za świetny przepis!

karolina-g pisze...

na zakwas pracowałam kilka dni, bąbelki miał śliczne i pachniał....wczoraj zrobiłam zaczyn, dziś resztę... a teraz hipnotyzuję piekarnik.
mój pierwszy chleb na zakwasie siedzi w piecu. strasznie jestem ciekawa co z tego wyjdzie.

dzięki za rewelacyjnego bloga.
czyta się z przyjemnością, ogląda również a przepisy smakowite i przystępne.

pozdrawiam
karolina

Anonimowy pisze...

Lisko,
powiedz proszę - czy taki chleb można upiec bez dodatku drożdży? Zakwas ma ok. 3 tygodni. A może dać go więcej?
Pozdrawiam serdecznie, kolejna Szalona;-)

karolina-g pisze...

ten chleb jest cudny!
niemal pół bochenka zjadłam z radości. rewelacyjny przepis. już należy do moich ulubionych.

dołączam się do pytania poprzedniczki o drożdże. czy z niemłodym zakwasem można bez drożdży? czy wtedy więcej zakwasu trzeba dodać?

Liska pisze...

Witajcie Szalone :-)

Teoretycznie można drożdże pominąć. Chleb będzie dłużej rósł. Przyznam jednak szczerze, że o tej porze roku zwykle trzymam się przepisów i dodaję drożdże tam, gdzie zalecają. Wynika to z tego, że a to za ciepło a to za zimno, za chwilę bardziej wilgotno... Moje chleby zimą bywają nieobliczalne, zwłaszcza te na zakwasie bez dodatku drożdży.
Jeśli jednak bardzo Wam zależy, radzę zakwas dokarmić tak z 10 h przed rozpoczęciem 'produkcji'. Będzie wtedy silnie bąblował i może poradzi sobie z ciastem.
Powodzenia!

karolina-g pisze...

dzięki :D
to ja puki moje doświadczenie z zakwasem mikroskopijne będę grzecznie trzymać się przepisów (przy pieczeniu zazwyczaj poddaję się presji cyferek i nie pozwalam sobie na wyskoki)

karolina-g pisze...

o rany.. błagam o wybaczenie - ach te błędy ortograficzne.

Anonimowy pisze...

Dzięki za rady - chlebek bez drożdży zrobię, ale pomimo mojego szaleństwa (może nawet opętania)najpierw chlebek będzie zgodnie z tym przepisem, potem eksperymenty - oj kusi, kusi! Napiszę czy się udał.
Pozdrawiam - Szalona:-)

Arabeska pisze...

Komentarzy już cały sznurek , a ja dopiero teraz wypróbowałam ten Twój chlebek - bardzo dobry :-) Jak zwykle miałam problem z odpowiednią mąką , ale tak wykombinowałam , że wszystko się udało jak należy.
Dziękuję za przepis i pozdrawiam :-)

Anonimowy pisze...

Pisze po raz drugi bo jakos moj komentarz nie ma ochoty sie pokazac. Mam problem z maka. Jaka powinnam kupic make jesli mam juz spelt, ale nie wiem czy zytnia to wholemeal flour czy jakas inna?
Czy maka zytnia chlebowa to jakas specjalna? Dziekuje i pozdraiwam :)

Anonimowy pisze...

Droga Lisko, nie moge sie doczekac kiedy upieke chleb "staropolski", ale nie moge zrozumiec tego typu maki. Czy to mozliwe, ze w tym angielskim kraju (jakos wyszlo ze tu jestem) nie ma maki zytniej chlebowej? Prosze wytlumacz mi jaka make powinnam kupic w ich jezyku bo juz zdurnialam do konca!!!
Dziekuje i goraco pozdrawiam :))))

Liska pisze...

Mąka żytnia to rye flour. Do tego chleba najlepsza jest Medium rye flour. Powodzenia :)

Anonimowy pisze...

Dziekuje Lisko! Czyli ide na poszukiwania, bo jedyna rye jaka znalazlam to wholemeal i ona chyba jest za ciezka. Dam znac co mi wyszlo. Aha, chleb z maki bialej na zakwasie (latwy) to raj dla duszy i ciala. Dumna jestem jak paw. Pozdrawiam :)
Babolkowa

Ola pisze...

Lisko, czy ten chlebek trzeba piec koniecznie w formie? widze po nowym zdjeciu, ze chyba tym razem nie pieklas w foremce? moje ciasto jest dosc luzne i lepiace, nie wiem czy dalabym rade uformowac z niego bochenek...chociaz chcialabym:-)

pozdrawiam:)

Ola pisze...

Ojej Lisko, przeoraszam juz widze:) pieklas w garnku rzymskim, ale ze mnie gapa:)

Anonimowy pisze...

Droga Lisko,
Upiekłam dziś Twój "ulubiony chleb" :), mój pierwszy w życiu-wspaniały, pyszny i skórka i miąższ i w ogóle....
Także i zakwas i sam chleb był robiony ściśle co do grama wg Twojego przepisu, z tym wyjątkiem, że dłużej u mnie to wszystko rosło:) Ale jaka jestem dumna. Także bardzo dziękuje, serdeczności

Ila_PP pisze...

ha, udał się, jest przepyszny:)
moja wersja tutaj: http://alchemiasmaku.blogspot.com/2009/02/chleb-na-zakwasie-pszenno-zytni.html
dziękuję pięknie za przepis i pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Upiekłam wczoraj :) wyszedł idealny, ale zapach w domu podczas pieczenia przebił wszystko. Mój szał pieczenia zaczął się jakieś 5-6 lat temu, żałuję tylko, że wcześniej nie zajęłam się pieczeniem chleba. Dopiero Twoje opisy mnie zachęciły. Dziękuję za przepisy i nową pasję :)

Anonimowy pisze...

Bardzo Pani dziękuję za wszystkie przepisy na chleb. Upiekłam już prawie wszystkie i wszystkie są pyszne. Jedynie do "ulubionego" dodaje więcej soli, ale to kwestia smaku. Instrukcja produkcji zakwasu jest tak czytelna, że udał się za pierwszym razem. Bardzo dziękuję!Pieczenie chleba stało się moją pasją i to dzięki Pani właśnie.
Przepiękny blog, jestem zachwycona.
Ola

szczerbatyszczur pisze...

Czy mogę do zaczyny użyć innej mąki? mam na myśli żytnią 2000, bo akurat taką mam, czy lepiej ruszyć odwłok po 750?
Jaki Typ mąki polecasz do ciasta właściwego?

szczerbatyszczur pisze...

Witam. Bardzo zainteresował mnie przepis na ten chleb. Czy zamiast mąki 750 mogę użyć 2000, bo tej 750 nigdzie dostać nie mogę. I czy ciasto do wyrośnięcia mam odłożyć w ciepłe miejsce? np. koło kaloryfera czy nie ma to znaczenia?

Liska pisze...

Marto,
możesz mąkę 2000 przesiać przez sitko, żeby pozbyć się części otrębów (otrębami można później wysypać foremkę do pieczenia).
Teoretycznie możesz upiec też z 2000, ale należy pamiętać, że takie ciasto wymaga użycia większej ilości wody i będzie dłużej rosło.
Życzę powodzenia!

Liska pisze...

Do wszystkich, którzy zostawili tu miłe słowa:

Dziękuję Wam za to. Bardzo się cieszę, że ten blog przyczynił się do tego, że w Waszych domach pachnie świeżo upieczonym chlebem, a radość z jego wypiekania przynosi nie tylko Wam satysfakcję.
Bardzo bym chciała, by tradycje pieczenia w domu, odrodziły się na nowo, bo bez wątpienia to nasze wspaniałe dziedzictwo, choć mocno zapomniane.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich domowych piekarzy :-)

Anonimowy pisze...

Lisko,
chlebek jest pyszny, ale jedno pytanie - rośnie ładnie przed włożeniem do formy, potem też , ale w piecu nie rośnie a nawet spada, na Twoich zdjęciach w piecu wyrastal..pomocy!
pozdrawiam
Ada

Anonimowy pisze...

witam,
chleb ma świetny smak, to już drugi z Twojej Lisko listy chlebowej , ktory wyprobowałam i smak doskonały. mam jednak kilka pytan- piekę wg wskazanych temperatur, jednak gdy skora sie bardzo rumieni juz po 15 min, przykrylam go folia i wowczas , nadal po 60 min pieczenia patyczek byl kleisty przy spodzie chleba. czy folia wpływa na czas pieczenia? i czy ten patyczek moze byc kleisty, lepki- moze chleb sie ustabilizuje podczas stygniecia? w efekcie po dlugim prawie 70 min pieczeniu wyszedl dobry w srodku ale skorka jest bardzo twarda i gruba. a po drugie co nalezy robic by otrzymac blyszczaca skorke? taka jak na pieknych bochnach w sklepach? pozdrawiam ciepło i dziękuję bardzo za dzielenie sie wiedzą, pasją i doświadczeniem. Malgosia

Unknown pisze...

Lisko, dzisiaj nastawiłam zakwas, chcę wreszcie upiec prawdziwy chlebek. Chleby na Twoich zdjęciach wyglądają tak apetycznie, że nie mogę się oprzeć chęci upieczenie "własnymi rękami" takiego. Mam za sobą już dwa chleby, ale na samych drożdżach pieczone.
Zastanawiam się czy w tej recepturze 20 g zakwasu to nie za mało? Wszyscy piszą że ciasto słabo urosło. Czytałam gdzieś, że zakwas powinien stanowić co najmniej 30% ogólnej mąki. Może jest inna przyczyna. Chciałabym przed upieczeniem chleba wyjaśnić swoje wątpliwości:) Chlebek pięknie wygląda, nie mogę się doczekać, no jeszcze mój zakwas muszę wyhodować!!

Pozdrawiam,
Kasia

Unknown pisze...

Lisko, jeszcze mam jedno pytanie. Mam mąkę żytnią 720, ale i 2000 (tą chciałabym użyć, lubię otręby;)) i pszenną 650. Czy mogę użyć do tego chlebka właśnie tych mąk? Może w innych proporcjach?
Co o tym sądzisz?

Liska pisze...

Małgosiu,
czas pieczenia, który podaję, jest czasem orientacyjnym - piekarniki różnie pieką, jedne szybciej, inne wolniej. Żeby sprawdzić, czy chleb jest upieczony, trzeba popukać go od spodu - jeśli wydaje głuchy odgłos to znak, że jest upieczony.
Podczas pieczenia, tak jak piszesz, miąższ może być kleisty. Podobnie tuż po upieczeniu. Dlatego przed rozkrojeniem warto poczekać do całkowitego ostudzenia chleba i ustabilizowania się miąższu.

Katarzyno,
Możesz użyć obu mąk. Trzeba tylko pamiętać, że mąka razowa chłonie więcej wody, więc w razie potrzeby należy dać jej nieco więcej, by ciasto nie było zbyt twarde.

Pozdrawiam serdecznie!

Ada Nawrot pisze...

Lisko,
chlepbek jest pyyyyszny, smak wspaniały - ale mam z nim jeden problem - rośnie pięknie przed włożeniem do pieca, ale w piecu już nie albo nawet troche spada
zakwas chyba mam w porządku, dodaje drożdze więc nie wiem co to może być...
a piekę bez termoobiegu, może powinnam z termoobiegiem + dolna grzałka? a wtedy temperatura niższa? ( w instrukcji pieca jest napisane z z termoobiegiem temp powinnna być mniejsza )

please pomocy bo ja już chceba ze sklepu nie chce

pozdrawiam
ADA

Liska pisze...

Ado, może masz zbyt niską temperaturę w piekarniku?

Ada Nawrot pisze...

może masz rację,chyba muszę sprawdzić chyba termometrem,
a te 230 stopni, które podajesz to z termoobiegiem ma być czy bez?
Ada

betsetse pisze...

Liska mam pytanko a nawet 4 w zaczynie jest mąka żytnia typ 720 chlebowa
kupiłam żytnią typ 720 bez napisu chlebowa czy to to samo?

pyt 2 niżej w cieście właściwym napisałaś aby użyć mąki żytniej bez typu czy użyć innej czy tej samej co do zaczynu czyli 720?
pyt 3 jaki dodać typ maki pszennej

pyt 4 czy piekąc w garnku rzymskim zakupiłam taki okrągły używasz jednocześnie kamienia do pizzy i na nim stawiasz garnek? i jak ustawiasz piecyk
góra dół czy góra dół termoobieg?

i na jakim poziomie ten garnek postawić i jak w tym garnku sprawdzić czy chleb jest gotowy

Liska pisze...

betsetse,

żytnia 720 to chlebowa;
pyt2: tak, tej samej, 720
pyt3: najlepiej chlebowej, np. typ 750, ale jeśli nie masz, może być dowolna pszenna
pyt4: nie, piekę wtedy bez kamienia, ustawiam na dolnej lub środkowej kratce piekarnia, na dno piekarnika wsypuję ok. 1/2 szklanki kostek lodu, ustawiam piekarnik na grzanie: góra-dół na 230 st C. Tylko pamiętaj, żeby wstawić gar do zimnego piekarnika :)
Ja czasem sprawdzam po prostu wyjmując chleb z garnka i pukając w spód chleba. Na początku, dopóki garnek Ci się nie wypali (przez pierwsze 2-4 pieczenia), może być trudno to zrobić, bo zapewne chleb będzie do niego trochę przywierał, ale później nie powinnaś mieć z tym problemu.
w razie czego - pytaj.

Trzymam kciuki i pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Lisko, wspaniały blog. Czytuję go od kilku miesięcy :)) i staram się towarzyszyć Tobie na bieżąco.
Twój ulubiony chlebek był moim pierwszym własnoręcznie upieczonym chlebem w życiu i UDAŁ się !!!!!! Do tematu podeszłam przygotowana na full, sama hodowałam zakwas przez ponad tydzień zgodnie z Twoim przepisem, następnie kupiłam okrągły garnek Romertopf (dzięku Twoim radom nie było problemu z wyjęciem z niego chlebka - sam wyskoczył) i zabrałam się do całej ceremonii wyrabiania ciasta. Jakaż była moja radość kiedy się piekł, a po całym domu rozszedł się wspaniały zapach pieczonego chleba ;)) CUDOWNE doznanie. A moja rodzinka, w szczególności mój mąż - tonęli w zachwytach nad jego wspaniałym smakiem, aromatem i wyglądem. Chleb został wcząchnięty w ciągu doby. Podobnie było dwa dni temu. Teraz wyrasta trzeci :)) i myślę, że znów będzie to sukces. To również jest mój ULUBIONY CHLEB i MOJEGO MĘŻA. DZIĘKUJEMY Tobie Kochana za te wszystkie cudowne doznania podniebienia!!!!! POZDRAWIAMY GORĄCO!!!!!! Anna

Liska pisze...

Aniu,
dziękuję Ci za wpis i miłe słowa. Bardzo się cieszę, że moje wskazówki się przydały i udało Ci się upiec pierwszy (i kolejne!) chleb. I tak jak wielką radością było dla mnie wyjęcie z piekarnika pierwszego własnego bochenka, tak teraz cieszę się razem z Tobą i ze wszystkimi, którzy odnaleźli radość i pasję w domowym pieczeniu chleba. W ciągu ostatnich last upiekłam ich już setki, a za każdym razem traktuję to jak cud.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Smacznego :)

Helioda pisze...

Lisko!!!
Chleb się udał i jest przepyszny tylko kolor wśrodku mojego chleba nie jest taki ciemny jak tego okrągłego ale to chyba zależy od mąki. Cieszę się jak dziecko z tego chleba i nawet mężowi smakował. Zastanawia mnie tylko jedno czy coś źle zrobiłam bo mój chleb pękł na górze, może masz na to jakąś radę.
Bardzo Ci dziękuję za cudowną stronę i za skarbnicę wiedzy, bo z pewnością będę bardzo często do niej zaglądać po nowy przepis.
Jestes moją Mistrzynią i Inspiracją.
Dzięuje bardzo i serdecznie pozdrawiam.
Helioda

etrala pisze...

Upiekłąm wczoraj...choc z początku był skazany na niepowodzenie, bo zabrakło mi mąki i zrobiłam mieszankę z mąki zwykłej, tortowej, graham i mąki żurek...:)
Urosło ładnie, aż zanadto, bo wyszło między pokrywką glinianego garnka, na dokłądkę zapomniałam obsypac mąka pokrywkę i chleb się do niej przykleił...oderwałam, wygląda troszkę artystycznie, ale niebo w gębie :D
dzis robie drugi i na błędach nauczona postaram sie bardziej ;)
dzieki za przepis
ewka

Kozunia91 pisze...

Lisko,czy na 6 dniowym zakwasie moge piec bez drozdzy?

Zaczyn zrobiony,tylko nie wiem czy jutro dodac te drozdze czy nie?
Dzieki za szybka odpowiedz :*

Liska pisze...

Jeśli zakwas jest aktywny, ładnie pachnie i ma dużo bąbli - możesz piec bez drożdży. Powodzenia, trzymam kciuki!

karolina-g pisze...

uwielbiam ten przepis.
i nareszcie chlebek wyszedł jak marzenie ( do tej pory zdarzały mi się błędy i wypaczenia)
lubię sobie go zrobić z czarnuszką albo śliwkami suszonymi.
dziękuję Ci ogromnie za przepisy i to że się nimi dzielisz.
:)

Kredka pisze...

Robiłam. Bardzo dobry. Niestety mój piekarnik uwielbia rumienić wszystko przedwcześnie ( odkryta górna spirala ), i troche spóźniłam się z przykryciem chleba folią. Efektem tego była gruba skórka i trochę lepki miąższ. W smaku jednak, na świeżo - był bdb:)Nie poddaję się, zakwas rośnie w siłę i będę znów próbować! Muszę się przekonać, jak smakuję pani "ulubiony chleb", mam nadzieję, że w końcu wyjdzie podobny w smaku. Pozdrawiam gorąco i zapraszam na mojego bloga, właśnie będę publikować posta z tym wypiekiem:)

ancynamonki pisze...

Zrobiłam.
Jako mój pierwszy chleb na zakwasie, a więc jeszcze z dodatkiem drożdży.
Jest pyszny, ma chrupiącą skórkę i miękki miąższ. Mam tylko jedno ale - w piekarniku podczas pieczenia w ogóle już nie urósł, jest więc dosyć niski. Czy to dla tego, że zakwas jeszcze słaby? Czy może za długo wyrastał w temperaturze pokojowej?

Liska pisze...

Ancynamonki,
wszystko zależy od tego, jak bardzo wyrósł przed wstawieniem do piekarnika. Często chleby ładnie wyrastają w piekarniku tuż po włożeniu ich na gorący kamień, ale generalnie jest tak, że do piekarnika należy wstawić odpowiednio wyrośniety chleb i nie liczyć na to, że dużo urośnie podczas pieczenia, bo z tym różnie bywa :)

Anonimowy pisze...

Twój blog rewelacyjny!
Upieczenie domowego chleba chodziło za mną od dawna.
Kilka dni temu rozpoczęłam produkcję. Zakwas wyszedł taki sobie, praktycznie nie urósł ( moze troszeczkę), ale na powierzchni miał malutkie bąbelki powietrza. Wczoraj wieczorem zrobiłam zaczyn - dzisiaj wygląda tak samo jak wczoraj - powinno urosnąć troszeczkę? Minęło już 12 godzin...czekam dalej, czy coś się zmieni...
pozdrawiam
Gosia

Liska pisze...

Gosiu, zaczyn powinien 'ruszyć'. Proponuję potrzymać go jeszcze kilka godzin i wtedy spróbować piec. Jeśli jest słaby, to koniecznie z drożdżami. Trzymam mocno kciuki!

Anonimowy pisze...

Lisko! a co to znaczy "ruszyć"? Po prawie 15 godzinach zaczyn raczej nie urósł, ma natomiast konsystencję "puszystą", czy to oznacza, ze "ruszył"? czy jednak powinien zwiększyć objętość?
Gosia

Liska pisze...

Tak, 'puszysta konsystencja' to znaczy, że ruszył ;)) Zaczyn nieaktywny wygląda dokładnie tak, jak w chwili dokarmiania, jakby nic się z nim nie działo. Jeśli ma bąble i zwiększa swoją objętość to znaczy, że pracuje.

Liska pisze...

Tak, 'puszysta konsystencja' to znaczy, że ruszył ;)) Zaczyn nieaktywny wygląda dokładnie tak, jak w chwili dokarmiania, jakby nic się z nim nie działo. Jeśli ma bąble i zwiększa swoją objętość to znaczy, że pracuje.

Anonimowy pisze...

meldunek z placu boju!
zaczyn jedynie "ruszył", ale nie urósł; ciasto również - wyglądało na puszyste jedynie; po godzinie przełozyłam do foremek - po ok. godzinie ciasto urosło ok. 0,5 cm, no załamka:( zdenerwowałam się, kazałam mu rosnąć dalej i poszłam z domu coby mu nie przeszkadzać:) wróciłam po 1,5 h i co? Pięknie wyrosnięte! tak więc w foremkach rosło 2,5 h; teraz siedzi sobie grzecznie w piekarniku a ja czekam:)
Gosia

Liska pisze...

Gosiu i ja czekam! Daj koniecznie znać, jak wyszedł. Ale skoro pięknie wyrósł, powinien teraz pięknie się upiec. Trzymam kciuki!

Anonimowy pisze...

PYCHAAAAA!!! Jestem z siebie dumna:) Mój pierwszy chleb!
W piekarniku urósł już niewiele, ale i tak sporo "wyszedł" z foremki. Ma ładne dziurki, ale jest trochę kleisty - wydaje się dobrze wypieczony; ta kleistość to moze dlatego, ze jest jeszcze lekko ciepły, ale nie mogłam już wytrzymać:) W kazdym razie smak rewelacyjny!
Lisko, dzięki za inspirację. Chleb zrobię jeszcze nie jeden raz.
Gosia

Lukrecja pisze...

Gosia - super
Meresanch :D

Anonimowy pisze...

Upiekłam! Pierwszy mój chleb, na samodzielnie wyhodowanym zakwasiku, bez grama drożdży. Cudny, pachnący, wilgotny, z masą apetycznych dziurek. Oczywiście nie wyszedł idealny. Po pierwsze następnym razem muszę dodać więcej soli. Poza tym nie wyrósł dużo ponad garnek tak jak Pani,a spód nie wyszedł chrupiący(wina garnka??? czy temperatury?) Za to góra się ślicznie przypiekła. Oczywiście miałam problem z wyjęciem go z garnka, co ja się nacudowałam, żeby w końcu wyskoczył i ile obietnic naskładałam :). Bardzo dziękuję za przepis. Uwielbiam tu do Pani zaglądać. Kati

Anonimowy pisze...

Upiekłam dzisiaj drugi raz. Pięknie wyrósł w garnku, ale po wstawieniu do piekarnika opadł, na środku. Co zrobiłam źle???

Anonimowy pisze...

Chlebek piekłam w garnku, oklapł w piekarniku, chociaż ładnie wcześniej wyrósł. Do tego przy wyjmowaniu oderwał się kawałek spodu (nie miałam otrębów żytnich). Skórka od spodu się w garnku nie przypieka i jest miękka! Czy w normalnej keksówce też tak jest? Trochę mnie smucą te moje niepowodzenia, smak niesamowity, ale wygląd :(, a chciałabym podarować przyjaciołom moje chlebki, sama nie jestem w stanie tyle zjeść. Kati

Liska pisze...

Jeśli opadł w piekarniku, być może był przerośnięty przed wstawieniem do pieczenia albo ciasto było zbyt rzadkie.

Kati,
jeśli skórka jest miękka, spróbuj nieco dłużej piec chleb. Wierzch przykryj folią aluminiową.
Możesz też pod koniec pieczenia wyjąć chleb z garnka i dopiekać go bez niego, na kratce z piekarnika.
Ważne jest też to, by nie studzić chleba w garnku, ale po upieczeniu wyjąć go na kuchenną kratkę.

ewelajna Korniowska pisze...

Upiekłam już(...!!!) 2 razy...:) Pyyszny:) Bardzo Ci dziękuję:)
Co prawda dodałam mąkę
- zwykła pszenną (150g) i
- pszenną 2000(150g) tak aby było te 300g pszennej, bo chlebowej nie miałam, ale i tak tego nie precyzujesz, więc... nie wiem czy w założeniu powinna byc pszenna chlebowa czy zwykła pszenna?

Anonimowy pisze...

Lisko. Ten chleb to mój debiut piekarski i jest to absolutna REWELACJA. Piekę juz 3 raz, mąż zachwycony, znajomi zachwyceni i obdzieleni. Dziękuję za super przepis. Jaki jest twój nastepny ulubiony i pewny wypiek, z którym moge postawic kolejny krok w piekarnictwie? Podeszłam tez do Vermont Sourdough i wyszła absolutna porazka w kształcie słonej podeszwy. Co zatem polecasz mistrzu? Kasia

Liska pisze...

Ewelajno,
może być pszenna chlebowa lub pszenna jasna - ja robię z różnych, w zależności od tego, którą akurat mam.

Kasiu,
ja bardzo lubię ten:
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/02/chleb-z-orzechami-i-serem-pleniowym.html
i ten:
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/12/kardamonowy-chleb-ytni-na-zakwasie-bez.html
Możesz też spróbować z chlebem z San Francisco, też łatwy i dobry:
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/09/chleb-z-san-francisco.html

Pozdrawiam serdecznie, powodzenia!

aciafi pisze...

O jej normalnie denerwuje się jak przed jakimś egzaminem. Właśnie wsadziłam pierwszy chleb do piekarnika :D. Nie chce zapeszać, ale do tej pory wszystko rosło i zakwas i cisto dlatego mam nadzieje ze i dalej będzie ok. Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za przepis Lisko. Twój blog odwiedzam często i bardzo go lubię :). Trzymajcie kciuki za mój chleb.
Agata

ewelajna Korniowska pisze...

Lisieńko, bardzo dziękuje za odpowiedź. Ja też tak robiłam: żytnia "baza", a pszenna raczej mieszanka, w zależności od zawartości szafki z mąką. Dziś kolejny jedzie na imieniny Marii i jeden do mojej mamy. uściski serdeczne:)

aciafi pisze...

Lisko,
No więc chlebek w smaku był przecudny, konsystencje tez chyba miał w porządku ale nie chciał wyrastać zupełnie w piekarniku wiec taki trochę płaski wyszedł, tyle co na wysokość foremki. Pomyślałam sobie że to może temperatura była za wysoka. Więc dzisiaj robiąc następny wymyśliłam że może wsadzę taki wyrośnięty w foremce do zimnego piekarnika i zobaczę co się będzie działo no i też to nie pomogło, Nawet nie wiem czy nie zepsuło mi wszystkiego bo wierzch bardzo szybko się zrumienił, prawie spalił i teraz czekam aż się upiecze żeby zobaczyć co tam w środku słychać. Masz może pomysł na to wyrastanie w piekarniku ?Pozdrawiam :)

K. pisze...

Witam! Przede wszystkim szczere wyrazy uznania i zachwytu dla wszystkiego co do tej pory widziałam na tym blogu :) Oglądanie i czytanie z uporem maniaka niemalże wszystkiego co Pani zamieszcza o pieczeniu chleba podziałało jako inspiracja - przymierzam się do rozpoczęcia mojej własnej przygody z chlebem. Chwali Pani garnki rzymskie a ponieważ wolę trzymać się rad eksperta - takowy już zamówiłam. Proszę mnie tylko wspomóc odpowiedzią na pytanie - czy wszystkie prezentowane przez Panią chlebki mogą być pieczone w takim garbku?? Pozdrawiam. K.

Liska pisze...

Większoć z całą pewnością tak - wszystkie, które piecze się w standardowych formach.
Mam nadzieję, że pieczenie w garnku Ci się spodoba. Pozdrawiam serdecznie!

Dorota pisze...

Droga Lisko,

Pierwszy raz zrobilam zakwas i pierwszy raz bede na nim piekla chleb ulubiony. Mam pytanie czy moge zostawic zaczyn dluzej niz 16 godzin. Nie pomyslalam i nastawilam zaczyn o 11 rano i tak mysialabym piec go w nocy. Czy moge poczekac 20 godzin???

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Lisko, dzięki za tego bloga, czyta się go świetnie!!! Właśnie powoli zabieram sie do pieczenia chleba na zakwasie. Na razie zdobyłam mąkę :-) To już moje drugie podejście. Tym razem lepiej sie przygotuję, bo pierwsze chleby nie były najlepszej jakości :-( tylko ten pierwszy był super :-). Mam pytanie: dostanę jutro trochę zakwasu od znajomej osoby. Ten zakwas ma już 2 miesiące. Co mam zrobić, kiedy go dostanę? Dokarmić? A jeżeli tak, to w jaki sposób? Czy zdążę upiec już chleb w ten weekend? bardzo zależy mi na odpowiedzi... Z góry ci dziękuję!

Liska pisze...

Tak, koniecznie dokarmić go wodą i mąką. Po kilku godzinach powinien nadawać się do pieczenia. Powodzenia!

Anonimowy pisze...

Dziękuję Ci bardzo :-) Niestety w ten weekend nie będę piec, ale przy okazji pochwalę się rezultatem. Już nie mogę się doczekać! ;-)

Lesminka pisze...

Lisko,
Czy probowalas piec ten chleb w garnku zeliwnym? Jezeli tak to prosze opowiedz jak wyszedl
Dziekuje za piekny i smaczny blog

Liska pisze...

Tak, próbowałam. Wyszedł wspaniały. Ściereczkę obsypałam mąką i otrębami żytnimi, na tym ułożyłam chleb i włożyłam do koszyka do wyrastania. Trzeba tylko pilnować, by ciasto nie przywierało do ścierki.

majka pisze...

Nie dziwie sie, ze to Twoj ulubiony chleb. Wczoraj go upieklam (w duzej formie keksowej - wyszedl mi jeden bardzo duzy bochenek) i jest wspanialy! Mieciutki, wilgotny...po prostu przepyszny! Swietny przepis.

Anonimowy pisze...

Upiekłam ten chlebek i wyrósł ślicznie. Jedyne moje zastrzeżenie to jego smak... był dla mnie trochę za kwaśny. Już drugi raz się tak stało. Chleb rósł 3h, ponieważ nie chciał zbytnio "ruszyć". Zakwas mam już dość dojrzały-2 miesięczny. W domu mam dosyć ciepło - ok. 25 stopni. Co robię źle? Pomocy!

agnieszka pisze...

Witaj Lisko, nie wiem czy pod wpływem mojego wpisu czy naszła Cię ochota na zupę pomidorowa wg pięciu przemian ale zobaczyć zawsze miło:).Jedna rzecz bardzo mnie zdziwiła ,fakt, że w pp nie używałaś miodu Ja gotuje tak od 10 lat, miód jest moim jedynym środkiem dosładzającym,oprócz brązowego cukru do ciast.Z tą różnicą że ja jadę na Annie Ciesielskiej i jej Filozofiach życia ,zdrowia,jak będziesz miała kiedyś okazję to baaaardzo polecam piernik babci Zosi z jej ksiażki,pycha.A tak naprawdę to ja dziś w innej sprawie:)).Wyhodowałam młody zakwas (5 dniowy) i nie wiem z którym chlebkiem najpierw ruszyć,czy z tym ulubionym ,czy z San Francisco?Posiadam żeliwny garnek z Ikei ale nie wiem czy on się do tego nadaje no i oczywiście mam piekarnik na ogień czyli pp gazowy:)więc nie wiem w jakiej temperaturze piec te chlebki.dopatrzyłam się że jesteśmy z tego samego rocznika:).Pozdrawiam

Liska pisze...

Agnieszko, mój doktor od PP twierdził, że i miodu warto się wystrzegać, więc starałam się używać go mało.
A co do chlebka - może spróbuj z ulubionym? Garnek żeliwny z ikea jak najbardziej się nadaje, najważniejsze, żebyś pamiętała o naprawdę solidnym rozgrzaniu gara przed włożeniem tam chleba, bo to jest jedyna gwarancja tego, że się nie przyklei. W gazowym piecze się pewnie tak samo, jak i w elektrycznym.

P.S. Czyli jestśmy w wieku Chrystusowym :)

agnieszka pisze...

Dzięki za szybkie info:)).Co do miodu to mogę Cię zapewnić że rzepakowy i wielokwiatowy jest bardzo zdrowy,oczywiście z umiarem jak wszystko;)Moje dziecko od urodzenia na pp,teraz 8 letnie,nigdy nie jadło cukru ,tylko miód i nigdy nie miała problemów ze zdrowiem, raz w życiu miała katar(ale z mojej głupoty).A jeśli chodzi o wiek Chrystusowy to mój mąż mówi że w nim jest:)) a ja to kwitnąca,dojrzała Maryja:)).Pozdrawiam ,dam znać co mi wyszło w Kuchcikowie.

Anonimowy pisze...

Witam.Czytając Twoją opinię na temat tego chlebka bardzo chciałam go upiec, jednak z komentarzy wywnioskowałam,że wcale to nie jest takie proste skoro tylu osobom się nie udało.Muszę przyznać,że ciekawość zwyciężyła.Chleb się udał pod każdym względem ( z czego jestem b.dumna)i masz rację on jest po prostu przepyszny- dziękuję Lisko za przepis ,będzie w moich ulubionych.Pozdrawiam

monia pisze...

Hej Lisko :D

To moje drugie podejscie chlebowe... jako pierwszy wypróbowałam chleb dla zapracowanych :)... i zniknął w ciągu śniadania :)... no i teraz walczę nad ulubionym ... pierwszy bochenek nie wyszedł, moja druga polówka dokucza mi ze możemy go użyć jako stopień - schodek by było łatwiej wyłączać alarm przeciw-pożarowy zamontowany na suficie ;)... może nie wyrósł wystarczająco albo mąka była nie taka jak trzeba ... i tu moje pytania ... mieszkam na wyspie i jedyna żytnią mąkę jaką znalazłam to Rye flour ... wholemeal ... czyli podejrzewam ze może być za gruba ... może właśnie dlatego wyszła mi cegiełka ;) ... proszę poradź coś !!! ... a jeszcze zaznaczam ze piekłam w garnku rzymskim czyli zaczynałam od zera stopni w piekarniku ... może tu jest tez jakiś kruczek?
Z góry wielkie dzięki za jakiekolwiek porady :)
Strasznie wciąga to pieczenie chleba ...no i mam cel - chce upiec taki zawodowy ;) chleb na wigilie ... ale zawsze jak wyjdzie cegiełka to będzie na czym choinkę postawić ;)
Pozdrawiam Gorąco :D

Liska pisze...

Moniu, używasz mąki pełnoziarnistej. Spróbuj znaleźć Rye Flour (w Polsce nazywa się żytnia chlebowa, ma typ 720-750), a jeśli Ci się nie uda, przesiej mąkę przez sito - otręby, które na nim zostaną, możesz wykorzystać np. do wysypania foremki.
Do piekarnika trzeba wstawić dobrze wyrośnięty chleb, czy Twój wystarczająco dużó wyrasta przed pieczeniem? czy dodajesz do niego drożdże?

monia pisze...

Ciau Lisko

Dziękuję za tak szybka odpowiedz :)
Co do maki ... szukałam po sklepach - hipermarketach z marnym wynikiem ... czyli z moją wholergrain rye flour. Postanowiłam poszukać na necie i wyniki są takie:
Organic Light Rye Flour - Type 997 (601)- A pale flour from which some of the bran has been sieved. Master Bakers in Germany use this flour for the majority of their production of the......popular light rye breads. I visited the 18th century mill of Michelbacher Mühle, west of the ancient city of Cologne, and from here learnt the process for making the traditional rye flour. Hmmm czyli 720 -750 to to nie ma ... mam jeszcze jeden pomysł ... zapytam mila panią w portugalskiej piekarni - może ona coś ma albo posiada namiar na młyn ;)
Na dziś dzień przesiałam to co mam - z czego odeszła mi szklanka "odpadów poprodukcyjnych"
Nastawiam zaczyn i zobaczymy czy poniedziałek będzie dla mnie szczęśliwy :)
Co do drożdży to dałam łyżkę suszonych ... i kusi mnie by tym razem dodać żywe :D
Co do wyrastania... mam nadzieje ze dałam mu wystarczająco czasu ... choć nie był to jakiś super wzrost ;) ... tym razem będę bardziej cierpliwa.
Dziękuję Ci bardzo za podpowiedzi :) i dam znać jak poszło z ta przesianą mąką
Pozdrawiam :D

Liska pisze...

Moniu, bierz tą Organic Light Flour. W Polsce jest inna numeracja mąki niż w UK.

monia pisze...

No to mnie czeka zakup 25 kg mąki :) prosto z młyna
... idę wiec sprzątać do kuchni i zrobić na ten wór miejsce ;)
Dziękuje Lisko :)dam znać jak wyszło :D

karolina-g pisze...

ostatnio narozrabiałam robiąc ten chlebek (jestem od niego uzależniona. całkowicie!) najzwyczajniej na świecie tak się zajęłam własną robotą że zapomniałam że zaczyn już dość długo na mnie czeka. pokombinowałam trochę i udało mi się wszystko uratować :D

a ostatnio przez to wszystko (czytanie Twojego bloga, pieczenie chleba.... ) byłam w młynie, nakupiłam mąki, teraz to sobie poszaleję :)
a pan młynarz był jak z obrazka. lekko okrąglutki, przyprószony mąką, z rumieńcami na policzkach. a młyn stary, niewielki, poczułam się jakbym znalazła się całkiem w innej rzeczywistości.

Anonimowy pisze...

Mam pytanie, czy można piec ten chleb w garnku rzymskim?

Liska pisze...

Można. Często tak go piekę.

agnieszka pisze...

Witaj Lisko,piszę oczywiście w potrzebie:)).Upiekłam 3 razy chleb ,ale trzy razy był ten sam problem,wygląd idealny ,równiutki,rumiany ale miąższ lekko lepiący i szklisty.Każda faza fermentacji i wyrastania trwała 2 razy dłużej niż w przepisie.I tu moje pytanie,czy to wina zakwasu czy moja?:).Nie piekłam go jednak w garnku żeliwnym ale w starej pancernej ,świetnej,ze spadku;)keksówce.Dziś prówowałam zrobić też Pain au Levian ...ale zamiast uformować bochenek musiałam wrzucić chleb do keksówki ,taki był rzadki.A i zrobiłam wczoraj bagietki od Mirabelki na zakwasie ,wyszły mi gniotowe ciabaty,miałam naczynko w piekarniku z wodą ,długo piekłam i chyba jeszcze z tysiąc błędów popełniłam .Niemniej jednak pieczenie chleba wciągnęło mnie jak chodzenie po bagnach:))i łatwo się nie poddam,nastawiłam drugi zakwas ,ten z mąki żytniej razowej ,zobaczymy.Pozdrawiam

Liska pisze...

Agnieszko, spróbuj odświeżyć zakwas: weź łyżkę zakwasu, dodaj ok. szklanki mąki żytniej i tyle samo wody (do konsystencji gęstej śmietany). Zostaw na jakieś 10 h i dokarm jeszcze raz. Po kolejnych 8-10 godzinach powinnaś mieć zakwas w dobrej kondycji i na nim spróbuj upiec. Czy dodajesz drożdże?
Z tego, co piszesz, wnioskuję, że chleby były niedostatecznie wyrośnięte przed pieczeniem, dlatego były gniotowate. Wg mnie to wina zbyt słabego zakwasu.

Co do zbyt rzadkiego ciasta - spróbuj dać następnym razem nieco mniej wody i nie wyrabiaj ciasta zbyt długo. W rzadszych chlebach warto skorzystać z koszyka do wyrastania i piec je na bardzo rozgrzanym kamieniu (albo w garnku) - to sprawi, że nie rozpłyną się i nie powstaną z nich placki ;)

Agnieszko, dla pocieszenia powiem, że każdy tak zaczynał i przez to przechodził. Tutaj niestety praktyka czyni cuda plus pokora i cierpliwość. Ja trzymam mocno kciuki za to, żeby wszystko zaczęło wychodzić Ci tak, jak powinno. W razie wątpliwości - pisz, postaram się pomóc.

Pozdrawiam ciepło!

agnieszka pisze...

Dziękuje,pani doktor;)zaraz będę reanimowała pacjenta:)).Drożdży oczywiście używam ,inaczej chyba by mi nic nie wyrosło,ostania faza z drożdżami jet ok, więc myślę że to wina leniwego zakwasu.W przyszłości chciałabym jednak piec tylko na zakwasie zgodnie z pp ,ale na razie daję sobie czas na błędy.

Liska pisze...

I prawidłowo! Daj koniecznie znać, jak będzie po reanimacji :)

Asia pisze...

Chleb jest przepyszny, w naszej rodzinie ulubiony! Dziękujemy za super przepis!

Reese pisze...

Witaj ponownie. Nie przebrnęłam tych wszystkich komentarzy, więc jeśli ponawiam pytanie to przepraszam,da się ten chlebek uformować w okrągły bochenek czy raczej trzeba piec w formie?

Reese pisze...

...a gdyby się nie dało upiec w formie bochenka, to czy mogę go upiec w takim zwykłym glinianym garnku? http://img199.imageshack.us/img199/2156/p03011013330001.jpg Bo coś pisałaś o glinianym garnku, ale chyba nie o takim? Nie wiem czy można go do piekarnika wkładać?

majka pisze...

Ten chleb stal sie takze moim ulubionym :) Jest doskonaly! Wlasnie zamiescilam go na swoim blogu (http://kalejdoskopkulinarny.blogspot.com/2010/01/chleb-z-grona-tych-doskonalych-chleb.html).

Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Czy rzeczywiście chodzi o 20g zakwasu, a nie o 200g ?
Może dlatego niektóre chlebki nie rosną ?
INQA

Liska pisze...

Chodzi o 20 g aktywnego zakwasu.

Ewelosa pisze...

Lisko jesteś poprostu Wielka - inpirujesz mnie od dawna i bardzo chciałam Ci za to podziękować.
Upiekłam swój pierwszy chleb na zakwasie i to jest ten właśnie.
JEst przepyszny :)

serdecznie pozdrawiam

Unknown pisze...

Droga Lisko

Mnie ten chleb wyszedł tylko raz, i to w dodatku za pierwszym razem! Więc sie rozochociłam i chciałam więcej, a tymczasem zaczęły mi wychodzić dziwolągi, o których tu już wcześniej ktoś wspominał - między górną skórką z miąższem w środku była dziura, w dodatku miąższ lekko niedopieczony. I bądź teraz mądry, pisz wiersze i zastanawiaj się, co takiego zrobiłam za pierwszym razem, że się udało. I nic. Nie wiem, chyba po prostu szczęście. Przesiewam tę durną amerykańską mąkę żytnią z otrębami, bo tutaj jest tylko WholeMeal. I wstawiam już do zimnego piekarnika, bo przy gorącym do razu mi te chleby siadają...I dziś zrobiłam znowu - i nie wiem jak ty to robisz, że tobie wychodzą dwie keskówki z tego, bo mnie wyszły dwie, ale płasie jak naleśniki prawie:D Żeby upiec dwie keksówki musiałam podwoić te proporcje...No i uparłam się, że bez drożdży będę ten chleb piekła, żeby zdrowiej - więc może faktycznie drożdży dorzucić żeby wyszły dwie foremki? Coś tu kurka mi złośliwie chyba jakiś chochlik w kuchni broi...

agnieszka pisze...

Witaj Lisko:)donoszę że mój zakwas mimo prób reanimacji padł;),ale mam już nowego członka rodziny ,wyhodowany z mąki 2000 z Twojego przepisu.Chleb Twój ulubiony piekę 3 razy w tygodniu na samym zakwasie ,pyszny choć rośnie trochę dłużej.Dziękuję:)).W dowód wdzięczności przesyłam przepis Ciesielskiej na masło czosnkowe:kostka masła,czubata łyżeczka pieprzu ziołowego,1łyżeczka mielonej kolendry,1łyżeczka płaska cząbru,sól morska do smaku,parę kropli cytryny,szczypta kurkumy,kminku,na koniec płaska łyżeczka pieprzu czarnego ,wszystkie składniki kolejno miksować z masłem ,na chleb mniam,mniam.
Pozwolę sobie jeszcze na dygresję odnośnie piosenek przez Ciebie proponowanych:))fajnie ,fajnie ale paru wykonawców jeszcze brak np Kuby Badacha śpiewającego Zauchę( ,,Jak na lotni",albo ,,Siódmy rok" to naprawdę cudowne nostalgiczne aranżacje)na żywo zespół jest naprawdę git:))no i brakuje mi jeszcze Michaela Buble ,,Me and Mrs.Jones''więcej uwag nie mam:))).
poza tym nawet z odbiornika przebija twoja wrażliwość,podczas reportażu piekłam chleb ulubiony.Pozdrawiam

Madzia pisze...

Lisko! Dziekuje , dziekuje !
chleb sie udal w 100% tak jak pisalas - pewniak :)
Twoj blog jest jednym z najlepiej prowadzonych w sieci , bardzo lubie Cie odwiedzac i robie to bardzo czesto.
Dziekuje za inspiracje i przelamanie strachu dot. zakwasu ;)
z tym blogiem wszystko staje sie o wiele prostrze :)
pozdrawiam i gratuluje kulinarnego talentu .

Anonimowy pisze...

Witam,

wczoraj upiekłam swój pierwszy chleb na zakwasie, właśnie Ulubiony. Znikł w oka mgnieniu, ale...
-Skórka była pioruńsko twarda, nawet na drugi dzień. Jak się powinno przechowywać taki chleb? Zostawiłam na desce, przykryty ściereczką...
- Nie wyrósł za bardzo, nie był wysoki. W foremkach nie doszedł nawet do połowy wysokości. Wyrastał dłużej niż 60min, jakieś 3 godziny.
- Nie dodałam ani grama drożdży, ani nie zwiększyłam ilości zakwasu. Czy to mogło mieć wpływ na wysokość chleba?
- Zaczyn wyrastał mi 24 godziny, zamiast 12 (losowy wypadek zmusił mnie do wydłużenia czasu wyrastania).

Zakwas nastawiłam we wtorek, chleb piekłam w niedzielę.
Pozdrawiam serdecznie,
KlaraNieKlarowna

Monianna pisze...

Właśnie wyjęłam swój z piekarnika. Mokry w środku (patyczek się lepił), ale może on tak ma? Na razie nie kroję, poczekam, aż wystygnie :)

Składniki mierzyłam "na oko", na wagę muszę parę dni poczekać.

Domyślam się, że kolejny będzie lepszy - bo i zakwas silniejszy, im starszy.

Jak często karmić potwora? Mam nadzieję piec chleb raz w tygodniu.

Anonimowy pisze...

witam. mam pytanko, czy można użyć oliwy do posmarowania formy i mąki razowej zytniej? czy musi być to dokladnie olej slonecznikowy i otręby. ostatnie chlebki przywierały mi do formy( wysmarowanej oliwą) dlatego pytam czy dałoby radę z ta mąką.

Unknown pisze...

Robiłam zaczyn i chleb na świeżym zakwasie z twojego przepisu-są świetne. Ale ten chlebek jest super pyszny!!! Udał się wspaniale a tak prosto się go robi. Do środka dałam podprażone pestki dyni i słonecznika, blaszkę zawsze smaruję olejem z pestek winogron, wysypałam otrębami pszennymi bo walała się końcówka po szafce ;) Wierzch przyprószyłam mąką. Pyszota!Będę korzystać również z twoich innych przepisów.

Dorota pisze...

Lisko,
ostatnio 2 razy nie do konca wyszedl mi ten chleb... Za pierwszym razem zapewne z mojej winy, ale za drugim juz trzymalam sie przepisu dokladnie i tez nie bylam zachwycona z efektu.. Dodam, ze kiedy wyszedl swietnie, kiedy moj zakwas mial ok. miesiaca, moze nawet mniej. Teraz byl zwyczajnie kwasny. Przy pierwszej probie go przetrzymalam za dlugo (zapomnialam o nim, jak juz wyrastal caly wymeiszany i zostal na noc zamiast na godzine), potem wyrosl i wygladal tak jak powinien, ale mial kwasny smak, a mam do tego straszną awersję. Za drugim razem wyrastal krotko, wypiekl sie pieknie, ale wciąż był kwaśny, chociaż nie aż tak. Z camembertem czy rzodkiewką pasował, z konfiturą wiśniową już trochę mniej... Zastanawiam się czy to może być kwestia zakwasu? Może jest za mocny albo coś takiego? Wyrzucić całość, czy jakoś inaczej go poprawić? Nie lubię wyrzucać jedzenia...
Pozdrawiam!

Liska pisze...

Doroto,
proponuję, żebyś odświeżyła zakwas: należy wziąć tylko łyżkę zakwasu i dokarmić go dwukrotnie wodą (100 g) i mąką (100 g). Dokarm go w odstępach np. 12 godzinnych. Powinno pomóc :)

Dorota pisze...

Dzięki, mam nadzieję, że pomoże! Na razie zrobiłam zapas ciabatek (i przy okazji sprawdzam jakie będą po mrożeniu i rozmrożeniu), ale w tym tygodniu sprobuje znow chleba i dam znać jak wyszło :)
Miłego dnia!

Unknown pisze...

Yes! Yes! Yes!

Droga Lisko - człowiek czasem nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki jest głupi ;) Otóż po wielu próbach i niepowodzeniach z tym chlebem, w końcu wiem dlaczego mi nie chciał wyjść tak, jak powinien. Otóż, niestety nieudolnie przeliczałam system metryczny na ten nieszczęsny system tutaj w Stanach i jakoś te gramy mi się nie zgadzały z uncjami, itp. Zawsze mi wychodziło za mało mąki i za dużo wody. Ile nerwów, ile 'rzucania mięsem'to wiem tylko ja ;) Ale w końcu już jestem mądra i wiem, ha ha. Z jednym 'ale' - muszę ten chleb wkładać do zimnego piekarnika, inaczej górna skórka oddziela się od reszty chleba i robi się dziura:(
pozdrowienia dla wszystkich miłośników Chleba Ulubionego!

Dorota pisze...

Tym razem wyszedł tak jak powinien :) Dzięki za pomoc!

MMM pisze...

zrobiłam i choć nie wyrósł jakoś super wysoko, to nie ma zakalca ani "kluchy" w środku. Mój pierwszy i na pewno nie ostatni ;)))

Dzięki!

Ola pisze...

Od dawna śledzę z zainteresowaniem zarówno white plate, jak i pracownię wypieków.
w końcu postanowiłam upiec chleb na zakwasie. Przygotowałam wszystko jak trzeba i chleb wyszedł przepyszny.
Jedanak nie bardzo wiem kiedy mam odłożyć sobie zakwasu na kolejny raz... mam odłożyć część zaczynu (czyli zrobić go więcej), czy może już z wyrobionego ciasta właściwego? Bo an razie nie odłożyłam niczego :(

Liska pisze...

Olu, możesz odłożyć więcej zaczynu.
ja robię tak, że biorę potrzebną część zakwasu, a to, co mi zostanie w dzbanku, dokarmiam mąką i wodą i mam na następny raz.

Ola pisze...

Dziękuję bardzo! Już pędzę dokarmiać moją resztkę zakwasu i powoli przymierzam się do kolejnego chleba, bo Twój ulubiony został pochłonięty w jeden wieczór przeze mnie i mojego chłopaka :)
Pozdrawiam!

Kamilcia_W pisze...

Chleb upiekłam wczoraj, wyszły dwie spore keksówki. Na dzisiejsze śniadanko zostały mi tylko 3 kromeczki ;(
Chleb zrobił furrorę.
Jest przepyszny, dzięki wielkie!!!

Kamilcia_W pisze...

Jeszcze zapomniałam dopisać, że kolejny chce zrobić z mojej osobiście mielonej mąki. Nie wiem czy się uda ale trudno, będę próbowała. Chyba, że Ty już robiłaś z takiej mąki to może daj proszę znać czy jest sens.
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Zacznę od tego, że zaglądam na Twój blog codziennie w poszukiwaniu nowych pysznych przepisów i jestem pełna podziwu:)

Mam również pytanie: czy zamiast dawać 230 g mąki żytniej i 300 g mąki pszennej mogłabym dodać 530 g pszennej? Tak żeby chlebek był pszenny. No i czy zachowałby tak długo swą świeżość?

z góry dziękuję
first_fasolka

Anonimowy pisze...

Kurczę, a mi, mimo dokładnego trzymania się przepisu (proporcje odmierzane "na oko" szklankami), nie wyszło... Ładnie bąbelkowało wszystko, ale nie bardzo wyrosło, a w piekarniku zapiekły się bąbelki na górze, a w środku" na dole surowe, a na górze dużo pustego miejsca pomiędzy surowym spodem a spaloną skórką. A chciałam się pokazać przed rodziną świątecznie :(
no nic, trzeba będzie podjąć ponowną próbę, tylko nie mam pojęcia, czemu nie wyszło?
pzdr, kickic

Anonimowy pisze...

witaj Lisko, od dłuższego czasu "próbuję" piec chleby na zakwasie, ale niestety zawsze wychodza mi wilgotne i lepkie w środku, nie wiem, czy to wina zakwasu? a może za bardzo śpiesze sie z wlozeniem chlebka do piekarnika? moj zakwas jest slaby i tak np wczoraj czekalam az chleb mi wyrosnie prze jakies 7 godzin- ale i tak ostatecznie nie wyszedl.nie chcialabym dodawac drozdzy, wiec moze masz jakis inny pomysl by wreszcie mi wyszlo?
Natalia

Anonimowy pisze...

Witaj Lisko, nie wiem czy zdążysz to przeczytać i odpowiedzieć ale mam pytanie. mój zaczyn jest biały i wygląda jak ciasto, bąbelków raczej brak.... siedzi pod szmatką jakieś 15h ale nie wyrusł prawie.... boje się że coś nie wyjdzie...użyłam mojego zakwasu który miał 6 dni ale od czasu jak zaczełam go przykrywać folią już tak nie rósł:/ teraz jadę po mąkę bo mi brakło i spróbuję jakbyś zdążyła to przeczytać to błagam poradź mi... pozdraw Kasica

Anonimowy pisze...

ha:D Wyszedł przepięknie, może nie tak wysoki ale na tyle pyszny by zniknąć w 5 minut od wyciągnięcia z pieca:D buntował się strasznie, nie rósł, dopiero w blaszkach gdy gotowałam obiad (stał na gazie na niezapalonych palnikach) zaczął delikatnie podnosić się w górę ale wysokości nie podwoił... Jednak gdy wsadziłam go do piekarnika wystrzelił w górę tak mocno że zaczął pękać:D Masakra!!!! to był mój pierwszy w życiu chleb pieczony od podstaw ale napewno nie ostatni:D dziękuję za wszystko
Kasica:*

Katy pisze...

byl to moj pierwszy chleb.
Zakwas wychodowalam z desperacji (tu w usa nie da sie kupic chleba ktory nie bylby drozdzowy, a drozdzowy mi zwyczajnie nie sluzy). Nie bylo tak zle, moze poza wstawaniem o 6 rano - tylko tak mi pasowalo:p
Ogolnie chleb mi srednio wyrosl. W smaku spoko, dziurek sporo, bynajniej nie "od skorki do skorki ani jednej dziurki" ale wyrosnietym bym go nie nazwala. Problem w usa polega na tym, ze da sie kupic razowa make zytnia drobno i grubomielona (w mlynie na kamiennych zarnach), ale nie da sie kupic niormalnej (nierazowej). W zwiazku z czym ciasto mialam mega geste. Wyszlo mi wiec cos c w smaku przypomina raczej razowiec niz zwyczajny chleb, jaki pamietam z Polski. Ale i tak ten przepis i recepta z zakwasem to byl super pomysl :) Dziekuje ze ten blog jest :) Mysle ze nastepny chleb bedzie lepszy ... koniec z drozdzowymi paskudztwami 8 dolarow/bochenek :)

Anamneza pisze...

Ten chleb należy także do moich ulubionych - piekę go od kilku miesięcy regularnie co tydzień. A dziś… tragedia. Okazało się, że mój wierny mikser postanowił się zepsuć. Jako że do wyrabiających nie należę, zaryzykowałam: wymieszałam składniki łyżkę i bez tradycyjnego miksowania/wyrabiania odstawiłam. Po 4 godzinach zbierałam ciasto z półki ;) Już w formie też ładnie wyrosło. Mimo delikatnej modyfikacji chleb upiekł się piękny i smaczny (a bałam się, że nic z niego nie wyjdzie). Wniosek jest jedne - dobry przepis ciężko zepsuć :)

Unknown pisze...

pycha, w smaku i konsystencji jest taki w sam raz :) zachwycil mnie, w ten weekend robie powtorke :)

Agata pisze...

cześć!
upiekłam dziś chlebek, ale w sumie trudno mówić żeby był ten sam, bo musiałam mocno zmodyfikować przepis ;)
po pierwsze jak zaczynałam robić zakwas to miałam tylko mąkę pszenną, więc już zostałam przy pszennej ;)
po drugie miałam tylko "mączną" mieszankę z 70% mąki pszennej (750) i 30% żytniej (2000), więc zrobiłam już na tym zaczyn,
no i drożdże były "świeże", a właściwie już na skraju świeżości :)
no tak czy siak (ciągle nie wiedząc jak to się ma do oryginału) chlebek wyszedł przepyszny i nie mogę przestać odkrajać coraz to kolejnej kromki :)
pozdrawiam!

jazzY pisze...

Cześć Lisko =)

Świetny blog i masa pozytecznych i ciekawych informacji. Od jakiegos roku piekę chleby i ciagle szukam dobrych rad. DZIEKI =)
Poza tym widzę, ze robisz fajne zdjecia i chyba choć trochę interesujesz się fotografią?...czy intuicja mnie nie myli?
Z pewnością będę tu zaglądał i czytał co w pracowni wypieków słychac.
Mam pytanie a propos "Mojego ulubionego chleba", bo trochę nie rozumiem. Jesli robisz chleb na zakwasie, to po co dodaje się na koniec drożdże? Zakwas wystarczy, by ciasto w ciągu 12..14 godzin świetnie wyrosło. Wg mnie gdy dodaje się drożdze piekarnicze, które są bardziej żywotne niż dzikie drożdże zawarte w zakwasie, to ciasto suma sumarum i tak rośnie na drożdżach piekarniczych, a nie na zakwasie. Zakwas nie jest dodatkiem smakowym, ale ma swoje zadanie w szlachetnej modyfikacji mąki i musi mieć dużo czasu (ok.12godz) zeby mógł przetworzyć skrobia, białko i inne skladniki.
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki =)

Anonimowy pisze...

Lisko, czy dobrze widzę, że wyrabiasz ten chleb w maszynie do pieczenia chleba? ??? Planjuje go zrobić i nie wiem czy można go w maszynie wyrobić?

«Najstarsze ‹Starsze   1 – 200 z 318   Nowsze› Najnowsze»