Dzisiejszy wpis to odpowiedź dla wszystkich, którzy chcieliby piec chleby na zakwasie w maszynie do wypieku chleba.
Jest to pomysł Natalii, która przysłała mi go dzisiaj i zgodziła się na podzielenie się nim z Wami. Jej list i zdjęcia publikuję w tym poście.
Uzyskanie chleba na zakwasie z maszyny przy korzystaniu z jej standardowych programów jest niemożliwe - wymagają one innego czasu wyrastania niż te na drożdżach. Tym bardziej pomysł mi się podoba.
Witam serdecznie,
Jestem Pani wierną czytelniczką :) Chciałabym podziękować za przepisy
- po wielu klęskach to Pani przepisy przywróciły mi nadzieję teraz mi
idzie świetnie.
Dlatego chciałabym się pochwalić zakwasowcem z maszyny z Pani
przepisu. Maszyna do chleba w moim przypadku stanowi substytut
piekarnika więc musiałam zacząć mocno kombinować aby chleb, który
piekę nadawał się do spożycia - nie był ciężki, mokry i gliniasty. Aby
upiec chleb na zakwasie trzeba stuningować maszynę do chleba.
Sposób:
Wyrabiam ciasto w formie z mieszadłem po wyrobieniu przekładam do
małego korytka (takie co się zmieści do maszyny. Do maszyny wkładam
podstawkę własnej produkcji (ucięta na optymalnej wysokości puszka
piwa owinięta w folię aluminiową aby się nie pokaleczyć ostrymi
krawędziami) umieszczam ją delikatnie na mechanizmie mieszającym - u
mnie idealnie się on mieści do środka puszki. Stawiam na podstawkę
korytko z chlebkiem i zostawiam do wyrośnięcia np. przez noc. Jak
wyrośnie to włączam pieczenie i gotowe. Jak program jest za krótki to
włączam jeszcze raz na parę minut by dopiec chlebek. Poza tym w
korytku można upiec nie tylko chleb ale także i inne rzeczy np.
mięsko.
Nie posiadam bloga i jeżeli uzna Pani, że mój sposób nadaje się do
wypróbowania i rozpowszechnienia to będzie mi niezmiernie przyjemnie
jeśli go Pani opublikuje. Może ktoś tak jak ja też nie ma piekarnika i
tym sposobem mu pomogę :)
Pozdrawiam
Natalia
genialny pomysł z tuningiem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, bardzo dobrze, że go opublikowałaś Lisko! Chociaż mam piekarnik, to bardzo dużo moich koleżanek nie ma i często narzekają, teraz wiem, jak będę mogła im pomóc :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i podziękowania dla Natalii, która opatentowała taki tuning :)
A czy silnik napędzający mieszadło nie spali się od braku obciążenia?
OdpowiedzUsuńMieszadło wtedy nie pracuje. Maszyna ustawiona jest na program o nazwie pieczenie - więc nic się nie spali - bo pracują tylko grzałki. Podstawka ma zadanie odizolować foremkę od grzałek aby ich nie spalić i też by nie przypalić wypieku.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńa jaki przepis na chleb?
OdpowiedzUsuńswietny pomysl;
OdpowiedzUsuńwlasnie - przepis! :)
i program 1???
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuństrasznie brudna ta maszyna, coś okropnego. Co by na to powiedziała Magda Gessler?
OdpowiedzUsuńAnonimowy,
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie bardzo mnie obchodzi, co by powiedziała Magda Gessler. Poza tym tu chodzi o metodę, nie maszynę.
Podejrzewam, że każda intensywnie użytkowana maszyna z czasem tak wygląda... mimo czyszczenia. Zdjęcia rzeczywiście nie napawają optymizmem, ale chodzi tutaj o pokazanie sposobu pieczenia, prawda? :) Cel uświęca zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za sprawdzenie czystości moje maszyny - przy użytkowaniu średnio 10 razy w tyg (piekę chlebek codziennie i od czasu do czasu jeszcze jakiś ciacho - to tak to już wygląda - kiepsko to doczyścić - silniejsze środki odpadają bo przecież tam przygotowuję jedzenie, które spożywamy - nie chce nikogo otruć).
Tak - mogłam pucować zawzięcie maszynę przez tydzień zanim zrobiłam zdjęcia lub zrobić jej re-touch w photoshopie :P Tylko po co?
Pozatym nie jestem bardzo porządnicka - Ci wszyscy, którzy pisali o tym mam nadzieję, że w tym momencie odczuwają niesamowitą satysfakcję -bo przecież taki był ich główny cel pisząc to. Jestem kreatywna, postrzelona i pełna niekonwencjonalnych pomysłów - i tylko dzięki temu mogę piec co mi się podoba i na co mam ochotę :D
Dla tych co ich interesuje idea:
Przepis – różny (z różnym skutkiem) najczęściej przenno-żytni dla zapracowanych - tylko dodaje zakwas zamiast drożdzy (zmniejszyłam porcję bo za dużo wychodziło ciasta do tego korytka)
– robię „na oko” i wychodzi - dokładnie wygląda to tak:
1/3 słoika po mieszance warzywnej zakwasu żytniego gęstości śmietany (18%) -dolewam wody do połowy słoika – mieszam i wlewam do formy Z MIESZADŁEM i wsypuję:
kubek (ten co był w zestawie z maszyną) mąki 720 żytniej
2 kubki mąki przennej 450 (na obecną chwilę)
jedną łyżeczkę soli morskiej
ustawiam na program WYRABIANIE CIASTA (u mnie nr 8- tylko wyrabia ciasto)
po wyrobieniu skubię mały kawałek ciasta i wkładam do brudnego słoika po zakwasie, resztę przekładam do natłuszczonego korytka i stawiam na podkładce - zostawiam na noc. Rano jak chlebek wyrośnie to włączam program PIECZENIE (nr 12 u mnie – tylko piecze, mieszadła wtedy nie pracują).
Najlepiej samemu dopracować przepis do własnej maszyny, składników itp.
Zakwas – mam 2 słoiki z zakwasem. Jeżeli biorę słoik nr 1 to po wykorzystaniu zakwasu wkładam do niego kawałek ciasta i dodaje trochę wody i mąki - mieszam i zostawiam. Następnego dnia używam zakwasu nr 2 i postępuje tak samo. Dzięki temu zakwas jest mocny i chlebek ładnie rośnie.
Pozdrawiam
Natalia
Że też ludzie potrafia się przyczepić do takich drobiazgów..porażka...a pomysł rewelacyjny i bardzo fajnie że opublikowany:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRównież( a nawet w szczególności) tę kreatywną autorkę tuningu;)
Witam
OdpowiedzUsuńSledze od jakiegos czasu blog, wykorzystuje podane przepisy ktorymi jestem zachwycona- rodzina jeszcze bardziej palaszujac wypieki :-)
Dziekuje, ze wydrukowala Pani pomysl wyslany przez Natalje a ekspertce od tuningu za podzielenie sie nim z innymi :-).Usmialam sie czytajac pomysl...kobieta potrafi...Nataljo, jestes jak Mac Gyver w spodnicy- dzieki i pozdrawiam :-)Agata
A poco sobie tak życie utrudniać z tym tuningiem? Ja piekę w maszynie zakwasowe chlebki normalnie w foremce z maszyny. Wyrabiam chleb z mieszadłem, po zakończeniu wyrabiania (jak przerwie mieszanie) wyłączam maszynę, wyjmuję mieszadło i zostawiam chlebek w formie do wyrośnięcia w zamkniętej maszynie wyłączonej z prądu. Gdy nadejdzie czas pieczenia włączam program samego pieczenia i gotowe:) Warunek - ciasto musi być z tych rzadszych i raczej pszenne niż żytnie.
OdpowiedzUsuńi w tej formie z maszyny (mieszadło wyjmuję) piekłam już murzynka, lazanie, zapiekankę ziemniaczaną:) przez długi czas nie miałam miejsca na piekarnik więc "potrzeba matką wynalazku":)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis i pomysł na tuning - Mac Gyver i Chuck Norris to przy Natalii małe mikusie :) A maszyna mnie się bardzo podoba - widać, że się z niej korzysta :) No chyba, że niektórzy potrafią piec i gotować bez brudzenia - chętnie dowiem się jak to zrobić ;) pozdrawiam wszystkie kreatywne kuchareczki!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję - kłaniam się nisko :)
OdpowiedzUsuńPiekę w mniejszym korytku bo ma cieńsze ścianki i wtedy chlebek jest bardziej wypieczony.
Poza tym na mące żytniej grubej/orkiszowej/ z dużą ilością otrąb w foremce z mieszadłem to mi ani razu nie wyszedł. Wyrasta a potem opada i po upieczeniu jest blady i gliniasty.
Cieszę się agusj, że wspomniałaś o lazanii - dawno jej nie robiłam z racji braku piekarnika - trzeba więc wpisać do menu na przyszły tydzień.
W maszynie upiekłam nawet sernik :P Był to mój debiut z sernikiem jakimkolwiek i naczytałam się, że łatwo można przypalić więc w rezultacie mój miał jeszcze płynny środek :P Pozdrawiam Natalia
Wlasnie zjadamy chlebek który upiekłam ,ale na drożdzach a chciałabym na zakwasie...
OdpowiedzUsuńLisko,
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje - blog miesiąca wg miesięcznika Moje gotowanie.
Zasłużony tryumf.
więcej sukcesów
Pozdrawiam
Ale super pomysł...kobieta potrafi zawsze w kuchni działać:-)
OdpowiedzUsuńPiękny ci wyszedł.
OdpowiedzUsuńz tą czystością to się uśmiałam, bo nawet nie wpadłam na to, że ten środek można/trzeba czyścić. bałabym się o grzałki :D ale jak ktoś jest łaskaw to może mnie poinstruować, jak doczyszcza się środek :D Pomysł the best. sama nie mam piekarnika i właśnie czuję, jakby ktoś mi dodal życia :D
OdpowiedzUsuńhm, ale po co takie kombinacje, ja pieke chleb na zakwasie w maszynie , a jak trzeba aby dluzej rosl to po prostu wylaczam maszyne, a potem wlaczam. Nie ma potrzeby wyjmowania go z foremki.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńa ja chciałabym zapytac dlaczego to korytko w srodku maszyny? Nie rozumiem tego gdyz przeciez po wymieszaniu mozna spokojnie na kilka godzin zostawic ciasto do wyrosniecia po prostu w naczyniu w ktorym bylo mieszane i w nim tez na koncu piec. (Ja tak wlasnie pieke chleby na zakwasie w maszynie)…
ale moze cos przeoczylam..jestem ciekawa - prosze o odpowiedz..