Czyli przepis do 100 Wydania Weekendowej Piekarni, który przesłał sam Jeffrey Hamelman. (Dzięki, Kasiu!)
Nie mogłam sobie odmówić upieczenia tego chleba. Wyszedł ogromny, wilgotny, z umiarkowanie chrupiącą skórką. Moja modyfikacja to upieczenie jednego bochenka w garnku żeliwnym (230 st C - 30 minut pod przykryciem, 10 minut po zdjęciu przykrywki), zmniejszenie ilości orzechów i fig o połowę.
Na dole uwagi Gospodarnej Narzeczonej, do przepisu, który przetłumaczyła Ptasia.
Chleb na pszennym zakwasie z figami, orzechami laskowymi i ziarnami anyżku
J.Hamelman
Proporcje na 2 dość spore bochenki ( w nawiasach pół porcji)J.Hamelman
Zaczyn zakwasowy levain:
-200 (100)g mąki pszennej chlebowej
-120 (60)g wody
-20g (10)g dojrzałego zakwasu pszennego 80% hydracji
Wszystkie składniki mieszamy w misce. Zaczyn będzie dość gęsty. Przykrywamy folią i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrastania na 12-16 godzin
Ciasto chlebowe:
-550 (275)g mąki pszennej chlebowej
-250 (125)g mąki pszennej razowej typ 1850
-600 (300)g wody
-20 (10)g soli
-180 (90)g suszonych fig
-180 (90)g orzechów laskowych
-5 (2,5)g nasion anyżku
-320 (160)g zaczynu
Orzechy prażymy chwilę na patelni lub w piekarniku, odzieramy łupki.
Figi, po odkrojeniu sztywnych końców, kroimy w dużą kostkę, na sześć.
W misce mieszamy wszystkie składniki oprócz fig i orzechów, aż powstanie jednolite ciasto. Następnie wyrabiamy przez 5-6 minut, aż gluten będzie średnio rozwinięty. Dodajemy figi i orzechy, wyrabiamy, tak by rozprowadziły się po cieście. Ciasto formujemy w kulę i przekładamy do miski na fermentację na 2 i 1/2 godziny. Ciasto składamy raz w połowie.
Po tym czasie dzielimy na dwa, formujemy bochenek i odkładamy do wyrastania. Pieczemy z parą w temp. 225 st. C z parą przez 15 minut. Obniżamy temp. do 215 st.C i pieczemy dalsze 25-30 minut.
To tyle Hamelman, a teraz ja:
Figi, po odkrojeniu sztywnych końców, kroimy w dużą kostkę, na sześć.
W misce mieszamy wszystkie składniki oprócz fig i orzechów, aż powstanie jednolite ciasto. Następnie wyrabiamy przez 5-6 minut, aż gluten będzie średnio rozwinięty. Dodajemy figi i orzechy, wyrabiamy, tak by rozprowadziły się po cieście. Ciasto formujemy w kulę i przekładamy do miski na fermentację na 2 i 1/2 godziny. Ciasto składamy raz w połowie.
Po tym czasie dzielimy na dwa, formujemy bochenek i odkładamy do wyrastania. Pieczemy z parą w temp. 225 st. C z parą przez 15 minut. Obniżamy temp. do 215 st.C i pieczemy dalsze 25-30 minut.
To tyle Hamelman, a teraz ja:
Kilka moich uwag.
1. Jest to chleb na pszennym gęstym zakwasie tak zwany levain. Upieczony na żytnim jest niestety już innym chlebem. Jeśli nie macie pszennego zakwasu, możecie zrobić zaczyn z żytniego zaczątka, chodzi o te 20-10g. Jeśli obawiacie się o żywotność zakwasu, dajcie drożdży około 5-6g. Chleby na levain zwykle dłużej rosną niż na żytnim zakwasie i niestety są kapryśne. Choć jak już wyjdą smak wynagradza wszystko.
2. Ziarna anyżku w przepisie można zastąpić ziarnami kopru włoskiego. Ja wolę jednak te pierwsze.
3. Proponuję złożyć ciasto dwa razy w ostępach 45 minut, bo Polskie mąki są słabsze od amerykańskich. Składanie to rozpłaszczenie ciasta na blacie, złożenie na trzy jak list urzędowy, i następnie złożenie na trzy w poprzek.
4. Przed ostatecznym formowaniem można zrobić tak zwany pre-shaping tj. uformować chleb w kulę i dać mu odpocząć na blacie 15-20 minut.
5. Hamelman przeoczył, jako oczywistość jak sądzę, ostateczne wyrastanie. Inne jego levain wyrastają dość długo 2-2,5 godziny (chodzi o ostateczne wyrastanie w koszu), ale może to trwać i 4 godziny. Oczywiście przy dodatku drożdży ten czas będzie krótszy. Dlatego warto wyłożyć kosz omączoną ściereczką, można sobie nawet uszyć na wymiar. Możecie też ostateczne wyrastanie zrobić w lodówce. Wtedy włóżcie koszyk z chlebem w foliowy wór.
6. Chleb po wyrośnięciu wyrzucamy na omączoną lub obsypaną semoliną - polecam- łopatę i z łopaty zsuwamy do pieca.
Piekarnik zawsze rozgrzewamy 10-20 st. C niż temperatura pieczenia chleba. Po włożeniu bochenka obniżamy, zresztą sama się też obniży momentalnie. Studzimy na kratce.
1. Jest to chleb na pszennym gęstym zakwasie tak zwany levain. Upieczony na żytnim jest niestety już innym chlebem. Jeśli nie macie pszennego zakwasu, możecie zrobić zaczyn z żytniego zaczątka, chodzi o te 20-10g. Jeśli obawiacie się o żywotność zakwasu, dajcie drożdży około 5-6g. Chleby na levain zwykle dłużej rosną niż na żytnim zakwasie i niestety są kapryśne. Choć jak już wyjdą smak wynagradza wszystko.
2. Ziarna anyżku w przepisie można zastąpić ziarnami kopru włoskiego. Ja wolę jednak te pierwsze.
3. Proponuję złożyć ciasto dwa razy w ostępach 45 minut, bo Polskie mąki są słabsze od amerykańskich. Składanie to rozpłaszczenie ciasta na blacie, złożenie na trzy jak list urzędowy, i następnie złożenie na trzy w poprzek.
4. Przed ostatecznym formowaniem można zrobić tak zwany pre-shaping tj. uformować chleb w kulę i dać mu odpocząć na blacie 15-20 minut.
5. Hamelman przeoczył, jako oczywistość jak sądzę, ostateczne wyrastanie. Inne jego levain wyrastają dość długo 2-2,5 godziny (chodzi o ostateczne wyrastanie w koszu), ale może to trwać i 4 godziny. Oczywiście przy dodatku drożdży ten czas będzie krótszy. Dlatego warto wyłożyć kosz omączoną ściereczką, można sobie nawet uszyć na wymiar. Możecie też ostateczne wyrastanie zrobić w lodówce. Wtedy włóżcie koszyk z chlebem w foliowy wór.
6. Chleb po wyrośnięciu wyrzucamy na omączoną lub obsypaną semoliną - polecam- łopatę i z łopaty zsuwamy do pieca.
Piekarnik zawsze rozgrzewamy 10-20 st. C niż temperatura pieczenia chleba. Po włożeniu bochenka obniżamy, zresztą sama się też obniży momentalnie. Studzimy na kratce.
Piękny, solidny bochen! Prawda że pyszny? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPyszny, tylko wielki! Kto to wszystko zje? :D
OdpowiedzUsuńkto to zje?Liska z rodziną :P Piękny bochen
OdpowiedzUsuńWspaniały chleb! ja zamierzam piec z połowy porcji.
OdpowiedzUsuńU mnie dopiero rośnie zakwas :) Jeszcze nie wiem, ile upiekę, ale nadmiar zawsze można zamrozić :)
OdpowiedzUsuńpo prostu opadła mi szczęka, ścięło mnie z nóg...
OdpowiedzUsuńten chleb to istne cudo.
Śliczny Lisko.
OdpowiedzUsuńTy masz zawsze piękne chlebki, czy to przepis mistrza czy nie :))
Pozdrawiam:)
A ja chciałam podziękować.
OdpowiedzUsuńDzięki Pani zawsze jak jadę do rodziców czeka na mnie świeżo upieczony przez ojca chleb:)
Nie wiem który to, ale ciepły i pyszny:)
Hmmm wygląda pięknie tylko pszennego zakwasu mi brak :( Lisko jak go zrobić??? czy tak samo jak żytni? będę wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam, ale to zasługa dobrego przepisu :)
OdpowiedzUsuńWiewióra,
trochę to niestety bardziej skomplikowane. Przynajmniej ten, który ja wyprodukowałam. Kiedyś pokażę, jak go zrobić, ale nie mogę obiecać, że niedługo. Można też wyhodować zakwas pszenny na łyżce żytniego - karmić go mąką pszenną i wodą. Zakwas pszenny jest bardziej kapryśny.
Dziękuję za odpowiedź :) w takim razie na razie poczekam :) w końcu tyle u Ciebie innych chlebów, że może wytrzymam :) pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńAleż on wygląda :)
OdpowiedzUsuńMniam,
OdpowiedzUsuńupiekę go na pewno teraz gdy odetchnęłam wreszcie z ulgą (koniec sem.).
No no. Czyżby w garnku pieczony? Pyszny wiem! Ciesze się, że wzięłaś udział w Piekarni.
OdpowiedzUsuńGospodarna,
OdpowiedzUsuńTak, w garnku :) To ja dziękuję za inicjatywę. Mam nadzieję, że Mistrzowi będzie miło, że ma tak wierną rzeszę polskich fanów.
Witaj
OdpowiedzUsuńA buzie otworzyłam z wrażenia a w brzuszku zaburczało z głodu. :))))
Ja też lubię gotować, piec i smażyć więc jeśli pozwolisz będę czerpać inspiracje z Twojego bloga.
pozdrawiam Aldi