2010-07-31
Szwedzkie bułki żytnio-pszenne z rodzynkami
Bułeczki o cięższym, zwartym miąższu i intensywnym aromacie przypraw. W smaku przypominają nieco popularny chlebek turecki, gdyż są delikatnie słodkie dzięki melasie i rodzynkom. Dosyć łatwe w przygotowaniu.
Są to pierwsze tego typu bułki na tym blogu.
Szwedzkie bułeczki żytnio - pszenne z rodzynkami
Źródło przepisu: Leila Lindholm
12-15 sztuk
20 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych instant) (w oryginalnym przepisie autorka proponuje 50 g d. świeżych)
65 g rodzynek
1 łyżeczka nasion kminku
1 łyżeczka nasion kolendry
1 łyżeczka nasion kopru włoskiego
1 łyżeczka anyżu
50 g melasy
30 g masła
300 ml mleka
280 g mąki pszennej
200 g mąki żytniej chlebowej (typ 720)
1 łyżeczka soli
Masło rozpuścic w garnuszku, podgrzać z mlekiem, melasą, solą i nasionami.
Ostudzić do temperatury pokojowej.
Rozkruszyć drożdże do miseczki i połączyć z płynem. Dodać rodzynki i stopniowo wsypując mąkę, zagnieść ciasto (z powodu mąki żytniej, ciasto będzie raczej klejące).
Przykryć ściereczką i odstawić do wyrastania na 30-60 minut.
Z wyrośniętego ciasta formować bułeczki, uprzednio smarując dłonie oliwą/olejem. Powinno nam wyjść 12-15 sztuk.
Wierzch bułeczek spryskać delikatnie oliwą, oprószyć mąką i odstawić do wyrastania na 30 minut.
Piekarnik nagrzać do 225 st C. wstawić bułeczki i piec je ok. 10-12 minut.
Ostudzić na kuchennej kratce.
Smacznego!
mój smak. dzisiaj cały dzień chodziły za mną bułki tureckie:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam bułki ze "zbitym" miąższem, wyglądają super!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za rodzynkami. Ale poza tym ta oszałamiająca ilość przypraw przemawia jak najbardziej na korzyść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Żebym to ja wiedział czym tą melasę zastąpić to by było ok.
OdpowiedzUsuńNo i zdecydowanie pasuje mi zestaw przypraw. Przypomina mi się turecki chlebek "churek", w którym pierwszy raz jadłem anyż i to połączenie chleba i anyżu było i jest niezapomniane.
dzięki i pozdrawiam
świetne, bardzo w moim stylu:)
OdpowiedzUsuńzachwyca mnie szwedzka prostota i szwedzkie smaki
OdpowiedzUsuńBareya,
OdpowiedzUsuńmoże miodem?
Piękne te bułki! Lubię takie:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
HA...No jasne, że miodem.
OdpowiedzUsuńDzięki. Dzięki
Wspaniałe :) Bardzo lubię tego typu bułeczki. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńhaha, folgujesz sobie tutaj z przymiotnikiem "szwedzkie", nie wiem skąd się tutaj wziął ;)
OdpowiedzUsuńfantastyczny artykuł w TS, gratuluję!
anna
bułki z dodatkiem rodzynek to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPiękne !!! Wyglądają czarownie :D
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że może tak głupio zapytam ale czy są jakieś konkretne powody które sprawiają że redukujesz drożdże?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zastanawiam się, czy rzeczywiście trzeba dodawać aż tyle drożdży? Z mojego doświadczenia (nie z tymi bułeczkami, ale z wypieków ogólnie) z wypiekami chleba i ciast drożdżowych wynika, że w rzeczywistości potrzeba jest dużo mniej drożdży niż podaje się w przepisach.
OdpowiedzUsuńCo sądzisz?
Pozdrawiam,
Nie, nie trzeba. Wypieki drożdżowe wyrastają przy minimalnej ilości drożdży, pod warunkiem, że te są bardzo świeże oraz że da im się więcej czasu. Zauważyłam, że na wyrastanie ma też duży wpływ pogoda. Zdarza mi się redukować ich ilość do naprawdę symbolicznej.
OdpowiedzUsuńPrzepis jest bardzo ciekawy..:) Na pewno go wypróbuję niebawem.. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Lisko,
OdpowiedzUsuńhttp://galeriachleba.blogspot.com/
:)
Zjadłabym bardzo chętnie. Cudownie brązowe. Lubię cięższe pieczywo, a tu jeszcze rodzynki! Sama dobroć!
OdpowiedzUsuńLisko chciałabym jutro upiec te bułeczki ale nie mam melasy tylko golden syrup. Czy mogę go użyć?
OdpowiedzUsuńNaprawdę wyszły pyszne bułki :) co prawda nie z melasą ale z golden syrup i z mniejszą ilością przypraw ze względu na Małżona. Aromatyczne i najlepsze jak wystygły. Już nie mogę doczekać się jutrzejszego śniadania :)
OdpowiedzUsuńTo chyba będzie mój ulubiony przepis spośród wszystkich bułczanych receptur!
OdpowiedzUsuńJa wszystkie drożdżowe wypieki na czas rośnięcia stawiam w piekarniku nastawionym na minimalną temperaturę, z uchylonymi drzwiczkami i oczywiście przykryte ściereczką.
Wszystko rośnie jak trzeba :)
Rzeczywiście takie bułki można kupić w sklepie szwedzkim,ale sa bardzo drogie,w ogóle chleb w Szwecji jest bardzo drogi, dlatego cieszę się że trafiłam na Twój blog,bo teraz częściej będę piekła …
OdpowiedzUsuńhttp://bit.ly/pakietmedyczny