2010-02-20

Moje ulubione: puszyste bułeczki



Te bułeczki to zdecydowanie najlepsze ze wszystkich, jakie zrobiłam do tej pory. Są niezwykle puszyste, delikatne, mięciutkie.
Wypieki z dodatkiem gotowanych ziemniaków należą do moich ulubionych, gdyż pozostają dłużej świeże, mają wilgotny miąższ i dużo regularnych dziurek. Idealne na kanapki, zapiekanki czy następnego dnia do tostowania.
Piekę je z różnymi dodatkami - posypuję wędzoną papryką, solą w płatkach czy sezamem.




Moje ulubione bułeczki pszenne

400 g mąki pszennej
90 g gotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę
20 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka suszonych)
2 łyżki oliwy
1 płaska łyżka cukru
1 łyżeczka soli
250 ml wody pozostałej po gotowaniu ziemniaków (można zastąpić zwykłą, letnią wodą)

do posmarowania: żółtko wymieszane z łyżeczką wody

Drożdże rozpuścić w niewielkiej ilości wody, następnie dodać do mąki z pozostałymi składnikami. Zagnieść ciasto - można to zrobić mikserem. Ciasto będzie dosyć luźne, ale nie powinno bardzo kleić się do rąk.
Przełożyć je do miski wysmarowanej oliwą i odstawić do wyrastania na 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto podzielić na 9 lub 12 kawałków - z każdego uformować bułeczkę.
Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, delikatnie posmarować oliwą i odstawić do wyrastania na 40 minut - bułki powinny zdecydowanie urosnąć.
Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Bułeczki posmarować żółtkiem, posypać ulubionymi dodatkami.
Na dno piekarnika wsypać 1/2 szklanki kostek lodu.
Wstawić bułki i piec 20-30 minut, do czasu zrumienienia.

Smacznego!

60 komentarzy:

  1. skuszę się na pewno!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie cudne! Na pewno je kiedyś zrobię, pyszności!:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą w 100%, co do tych gotowanych ziemniaków:) Rzeczywiście, wypieki z ich dodatkiem są dużo lepsze i dłużej świeże. I jeszcze jedno: podziwiam Twojego bloga i Twój kunszt kulinarny. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne! Aż czuję ich zapach :-) Koniecznie muszę wypróbować, już tak wiele Twoich przepisów udało mi się sprawdzić, ten na pewno będzie następny! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. wierzę Ci co do wszystkich smaków
    skoro mówisz, że to pyszne bułeczki
    to i ja ich spróbuję

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie jestem na etapie chleba z ziemniakami:)

    Jeśli mówisz, że najlepsze to strach się bać.:-) Myślę że w następnym tygodniu wejdą na wokandę.

    Czy długo utrzymują świeżość? :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buleczki wygladaja bardzo apetycznie, na pewno wyprobuje przepis :)
    Piekne zdjecie w logo bloga! :)
    Pozdrawiam, Margareta

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie wyrastają :) będą na późne niedzielne śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy21.2.10

    Pani Lisko, mam jedną wątpliwość: czemu służą kostki lodu w piekarniku...? Pozdrawiam serdecznie! Marta

    OdpowiedzUsuń
  10. Kostki lodu topnieją i dzięki temu wytwarza się podczas pieczenia para, dzięki której skórka lepiej się rumieni.

    OdpowiedzUsuń
  11. czy piekarnik ustawiony na termoobieg,czy jakos inaczej?

    OdpowiedzUsuń
  12. M. od F.21.2.10

    Chciałabym upiec te bułeczki na jutrzejsze śniadanie, jednak mam pytanie, czy mozna zagniesc ciasto i wlożyc je do wyrastania w lodowce?
    Oraz drugie, czy moglabym uzyc puree ziemniaczane z torebki, jak myslisz?
    Wlasnie wrocilam z podrozy i nie wiem nawet czy mam ziemniaki w domu ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Martu,
    ja ustawiam grzanie góra-dół.

    M. od F.
    można je zostawić do wyrastania w lodówce.
    Może być puree z torebki, można je też w ogóle pominąć. Też będzie ok :)

    OdpowiedzUsuń
  14. M. od F.21.2.10

    Czyli jednym slowem bardzo wszechstronny a przez to praktyczny przepis :)
    Napisze jak wyjda, choc chwilowo jeszcze mnie kusza na jutro Twoje pszenno-orkiszowe buly z ziarnami, wiec jeszcze nie wiem co bedzie jutro na sniadanie:)

    Ps. Pieczenie NAPRAWDE uzaleznia - tydzien mnie w domu nie bylo i strasznie jestem steskniona za pieczeniem, za moim mikserem, za moimi makami, za moim zakwasem, wyjecie zakwasu z lodowki do do ogrzania przed karmieniem bylo dokladnie druga czynnosicia po wejsciu do domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam ten ból :) ja piekę nawet na wakacjach, o ile uda mi się znaleźć jakikolwiek, choćby najbardziej zdezelowany piekarnik :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ciasto pod pieluchą od 10 minut;)ja dodałam drożdży w proszku i ciasto nie było rzadkie.Ciekawe,czy mi wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  17. M. od F.21.2.10

    Lisko - ja tez pieklam ;)
    W 6 dni upieklam 2 ciasta (proste) i drozdzowki. To silniejsze ode mnie ;)
    Ale to nie to samo.
    W cudzej, kiepsko do tego zaopatrzonej kuchni (nawet bez miarki do maki, nie wspominajac o mojej ulubionej cyfrowej wadze wadze ;) )zle sie piecze, uwazam to za swoj duzy sukces ze wszystko wyszlo, bez zakalca np ;)
    Przepraszam za OT...

    OdpowiedzUsuń
  18. wyszły przepyszne.Co prawda nie za duże.Zrobiłam 12 sztuk.Małżonek właśnie sie obudzil,bo powiedział,że tak cudownie pachnie.Siedzi je z masłem i nie może uwierzyć,że to z ziemniakami i domowy wyrób.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja posypałam delikatnie solą (niestety drobnoziarnista),tymiankiem i czarnuszką.

    OdpowiedzUsuń
  20. uzależnienie?
    dzisiaj zrobiłam kolejna porcję.Tym razem podzieliłam ciasto na 9 części.Teraz można włożyc cos do środka;)
    Bułeczki nadal nie są bardzo wyrośnięte.Może to wina suchych drożdży.Tak,czy siak...wychodza przepyszne,mięciutkie,aromatyczne.Nie czuć tego nie ładnego drożdżowego zapachu i posmaku.Dziękuję za przepis

    OdpowiedzUsuń
  21. M. od F.

    ja lubię OT :)
    Pieczenie w terenie wzmaga radość z pieczenia w domu, wśród swoich garów.

    Martu,

    :D Uzależnienie, a jak! Może zrób zaczyn z suchych drożdży przed dodaniem ich do ciasta: drożdże+łyżeczka cukru+kilka łyżek ciepłej wody. Jak ruszą, wlewasz wszystko do pozostałych składników. Można też dać im więcej czasu na pierwsze wyrastanie.

    P.S. Ja też je piekę niemal non stop, dorzucając raz więcej, raz mniej ziemniaków.

    OdpowiedzUsuń
  22. jestem bardziej jak pewna, że się na nie skuszę, jestes skarbnicą świetnych przepisów :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziewczyny, jeszcze raz się doczepię:-)

    Jak długo są świeże? Ja się domyślam że od razu znikają.. Ale wiem, że teraz będę b. późno wracać do domu z zajęć i tak myślałam raz na tydzień piec bułki a drugi raz chleb. Powinno mi styknąć na dwie osoby:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pierwszego dnia - super, drugiego - ok, trzeciego - na grzanki.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy22.2.10

    Kusisz, Lisko, kusisz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. zrobiłam 3 raz Lisko tak jak napisałaś.Chyba coś nie tak z suchymi drożdżami,bo nie buzowały:(Ciasto leżakowało ze 2 godziny ,a i tak nie wyrosło i smaczne,ale plaskacze nadal wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  28. re we la cja!!! upiekłam i są pyszne chyba zjem sama całą blachę :) trochę za duże mi wyszły bo nie wzięłam pod uwagę rośnięcia i zrobiłam na oko takiej wielkości jakiej powinny być już po :)

    OdpowiedzUsuń
  29. donoszę, że upiekłam w niedzielę , a przed chwilą zjadłam ostatnią na śniadanie i była zupełnie zjadliwa, więc na trzeci dzień są jeszcze ok :) i w ogóle bardzo pyszne są! nawet mój mąż, który preferuje razowce na zakwasie jakoś je zdzierżył ;)posypałam część mieszanką przypraw z marks&spencer "smoked chili&garlic" i to był Bardzo Dobry Pomysł :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. aha, piekłam na drożdżach instant dr oetkera i wyrabiałam w maszynie i było ok
    ciasto było faktycznie dość luźne i klejące i trochę źle się formowało, ale w końcu wyszło w porządku

    OdpowiedzUsuń
  31. Zachwyciłam się, zrobiłam, zjadłam, zaniosłam część...i wszyscy byli zachwyceni.
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Lisko nie masz litości, znowu pokazujesz te bułki przy których poległam ;(((. Mam już różne różności za sobą i te są jedynymi z którymi jakoś się nie zaprzyjaźniłam. Ale jako że przypominasz przepis to uwiera mnie to jak sól w oku ;DDD zatem podejmę kolejne ostatnie wyzwanie, bo chciałabym móc stwierdzić że są to najfajniejsze bułasy na śniadanie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. A co z nimi nie tak? Może uda mi się jakoś pomóc?

    OdpowiedzUsuń
  34. u mnie nadal płaskie.Nie takie puszyste piękności jak na Twoim zdjęciu Lisko.Gotuję właśnie ziemniaki i kolejna próba po 2 dniowej przerwie.

    OdpowiedzUsuń
  35. co to za pyszna posypka- papryka?:)

    OdpowiedzUsuń
  36. rewelacyjne !!!
    wlasnie sie delektuje :)
    dziekuje za przepis

    OdpowiedzUsuń
  37. właśnie zyskałaś nową fankę! bułeczki wyszły perfekcyjnie!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Mnie też skusiły te bułeczki (dodam, że jestem początkującym piekarzem, ale kilka wypieków mam już za sobą :)
    I niestety - ale, jak komuś wyżej, też wyszły mi plaskacze. Użyłam świeżych drożdży, bułki co prawda rosły (choć nie oszałamiająco), ale bardziej wszerz. Wydaje mi się, że ciasto było za rzadkie, bo rozpływały mi się na blasze.
    I tak upiekłam, i w smaku były super, ale zastanawia mnie, co można zrobić, żeby ciasto było gęstsze. Może mniej wody? Help!

    PS Blog jest cudny, powoli staję się fanką! :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ula,
    można dodać trochę więcej mąki/mniej wody (wodę warto wlewać stopniowo podczas zagniatania ciasta). Ważne jest też odpowiednie uformowanie bułeczek. Jeśli rosną zbyt słabo, można dodać więcej drożdży.

    OdpowiedzUsuń
  40. Anonimowy13.4.10

    Zrobiłam te bułeczki wczoraj, bardzo smaczne. Wyszły tak jak na zdjęciu, nie było problemu z wyrastaniem. Zrobiłam 10 sporych bułeczek. Bułeczki są mięciutkie i po prostu pyszne :). Aha i użyłam drożdży suszonych. Pozdrawiam!
    zocha.ie

    OdpowiedzUsuń
  41. U mnie tak jak u Martu, bułeczki płaskie. Ciasto też trochę rzadkie wyszło. Następnym razem trochę mniej wody dam. Jednak czy stosowanie suchych drożdży może mieć wpływ na to że nie rosną?

    Ps. Blog wspaniały, mój ulubiony.

    OdpowiedzUsuń
  42. Pyszne, wiekszość znieknęła jeszcze ciepła :) musze upiec raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ewciu - może.
    Ja wolę używać świeżych drożdży, bo instant, np jeśli pochodzą z wcześniej otwartej paczki, słabiej "pracują".

    OdpowiedzUsuń
  44. Pyszne te bułeczki! Tylko czasem wychodzą mi płaskie, co nie przeszkadza moi dzieciakom w czekaniu pod piekarnikiem z jękiem: kiedy upieką się te bułeckiii?
    Raz nie dałam lodu, ale więcej tego błędu nie powtórzę :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Właśnie siedzą w piekarniku :) To moja pierwsza próba pieczenia pieczywa! Ciasto pięknie rosło (świeże drożdże), mam nadzieje, że nie opadnie w piekarniku (wiem tylko ,ze nie wolno go otwierać). Mam stary, gazowy piekanik, więc grzeje tylko od dołu, ale jestem dobrej myśli :)
    Pozdrawiam i dziękuję Ci! Cudny blog, inspiruje mnie do fotografowania swoich podbojów kulinarnych :)

    OdpowiedzUsuń
  46. :) Następnym razem zastosuję się do rady i zrobię ze świeżych drożdży. Myślałam, że nie wyjdą, ale chyba nawet nieźle. Zrobiłam błąd, że dodałam więcej mąki, bo wydawało mi się ciasto zbyt klejące, może dlatego nie tak wyrosły i trochę za bardzo się wysuszyły?:) A. I może trochę ziemniaki były jeszcze za ciepłe? :( Pozdrawiam serdecznie:) Mam nadzieję, że następnym razem wyjdą:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Anonimowy20.2.11

    Serwus,
    popelnilam wlasnie dzisiejszego wieczoru owe buleczki... drozdze swierze, maka przesiana wszystko cacy (moze woda z ziemniaków byla troche za ciepla). Ciasto bylo dosc wilgotne ale roslo jak szalone (zagniatalm recznie), ale kiedy wyjelam je z miski przykleilo sie do rak a reszta wylala z dloni na blat... disaster! trzymalam sie bardzo dokladnie przepisu, ale dla niedoswiadczonego piekarza, jest on malo dokladny i wsypecyfikowany. Kolejne problemy: wyszly bardziej podplomyki niz bulki, ciasto bylo moookre i takie pozostalo - przypominaja placki ziemniaczane. Pytanie: czy to kwestia ziemniaków? (mieszkam w Niemczech, ziemniaki przedaja tu wg rodzaju gotowania, moje byly nie maczne a gotujace sie na twardo, moze), po drugie: czy ciasto mozna przekluwac? po trzecie chyba otzwieralam za czesto piekarnik, bo wiedzialam ze jest takie wilgotne, to mu upuscialm wilgoci! [hitem byly kostki lodu, dzieki ktorym placuszki sie ugotowaly]. Ola boga ;) musze raz jeszcze przyrzadzic, ale prosze o rade w optymalizacji prezepisu!
    POzdrawiam!
    G.

    OdpowiedzUsuń
  48. Anonimowy24.2.11

    Zadebiutowałam z tymi bułeczkami wczoraj - to były moje w ogóle pierwsze bułeczki.
    Wszystko ładnie wyszło, pięknie wyrosły i nie straciły formy (myślę, że wszyscy ci, którym wyszły "placki" powinni zapoznać się z technikami formowania bułek, w sumie Liska tutaj o tym nie wspomina, a nie wystarczy po prostu ulepić kulki.
    Zajrzyjcie np. tutaj http://www.youtube.com/watch?v=TB908K3Kd6k ).
    Ja także zadbałam o to, aby konsystencja ciasta przypominała to, co widać na wszystkich filmach o formowaniu bułek na youtube - żeby taką konsystencję uzyskać, dałam więcej mąki niż w przepisie.
    Wyszły cudne bułeczki, ślicznie pachnące, ale nie mogę powiedzieć, żeby mnie powaliły... po prostu wg. mnie są trochę bez smaku, brak im "pazura", jakiejś przewodniej nuty. Powiedziałabym - do bólu neutralne. Na pewno ma to plusy (gdy chcemy zwrócić uwagę jedzącego raczej na to, co na kromce niż na samą kromkę) ale nie zrobię ich raczej drugi raz.
    Ruszam na poszukiwanie innych przepisów na tej stronie :)
    Pozdrawiam,
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
  49. Chociaż mam dwie lewe ręce do wypieków to wciąż się nie poddaję :) Debiutowałam z Twoimi bułkami. Uważam ten przepis za bardzo prosty, w końcu bułki mi wyszły :] Mój mąż bardzo je pochwalił.
    jestem ciekawa Twoich kolejnych przepisów.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Anonimowy29.7.11

    Mam wrazenie ze zadam bardzo glupie pytanie, ale 2 lyzki Oliwy dodaje sie do ciasta czy uzywa sie ich wylacznie do posmarowania bulek i miski

    OdpowiedzUsuń
  51. Anonimowy23.10.11

    Piekłem dwukrotnie, za kazdym razem ... placki. Ciaasto fajnie roslo, ale wykonane z niego kulki niestety rozlaly się i niewiele wyrosly. Prosba o pomoc do kazdego, kto zna rozwiazanie problemu.

    OdpowiedzUsuń
  52. Piekłam te bułeczki kilka razy i za każdym razem packi, ciasto rozlewało się na boli i było trudne do formowania, ale bułki pyszne. I wczoraj po prześledzeniu komentarzym zdecydowałam się dodać więcej mąki do ciasta - nie wiem dokładnie ile, ale jakieś 50g dodałam. I ciasto wyszło ciut bardziej zwarte. Uformowałam buleczki, tak jak tu ktoś powyżej pokazał na You tube. I wyszły super. Wyrosły i były puchate. I już ich nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  53. Anonimowy5.12.11

    Te bułeczki to coś wspaniałego..delikatne, wilgotne i pięknie pachnące..wyśmienite na śniadanie, przekąskę i wspaniałą kolacje..dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. dziś ja próbuje przepis. Ciasto w misce wyrosło pięknie. Choć rzeczywiście dość ciężko było mi formować bułeczki. Czekam aż wyrosną teraz... tak chciałabym żeby się udały !
    Dam znak jak poszło...

    OdpowiedzUsuń
  55. niestety już teraz widzę, że nie wyjdą takie ładne jak Twoje. Następnym razem jednak dodam ciut więcej mąki. Choć rosną to jednak stały się podobne do "ciabatt" :) Ale nie zniechęcam się.

    OdpowiedzUsuń
  56. Anonimowy6.8.12

    Witam:) Wyszły wspaniałe:) Trochę posypka mi się spaliła, może lepsza byłaby kruszonka? Poza tym ok, na drugi raz upiekę większe:)
    Pozdrawiam!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  57. PODKRADŁAM:)
    http://manufakturaciastek.blox.pl/2012/09/Buleczki-z-ziemniakami-Follow-my-blog-with.html

    OdpowiedzUsuń
  58. Upiekłam dzisiaj wieczorem z myślą, że będa na jutrzejsze kanapki do szkoły...zjedli wszystko, jedna się ostała :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Popelnilismy te buleczki dzisiaj do zupki Gordona :)
    Pyszne, mieliscie racje! Ciezko bylo uformowac buleczki i tez musialam dodac maki ale co tam, zaden problem, buleczki wszystkim smkowaly :)
    dzieki Lisko!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę na blogu. Jeśli masz konkretne pytania dotyczące prezentowanych przepisów, a nie znajdujesz na nie odpowiedzi w poście lub komentarzach, napisz do mnie maila: whiteplate5 (małpa) gmail.com.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.